środa, 31 lipca 2013

Rozdział 8 -Złamane serce jest niczym rozbite lustro, lepiej jest go zostawić w takim stanie jakim jest niż ranić się próbując je posklejać.

 Apel do AA!
Wszyscy wiemy, że Krzysztof Ignaczak ma już swoje lata, ale to nie metryczka gra na boisku tylko zawodnik! reprezentacja bez Igły nie będzie taka jak kiedyś. My kibice rozumiemy, że należy odmładzać reprezentację, ale potrzebujemy kogoś kto pokieruje Pawłem Zatorskim! Najbardziej boli chyba fakt iż nawet sam Krzysiek nie został osobiście poinformowany o braku powołania, tylko dowiedział się o tym z mediów. Jeśli AA nie chce być tak jak pan prezes, który zwolnił Castellaniego sms-em to powinno pojawić się oficjalne oświadczenie dla kibiców na ten temat.

 Ponadto wydaje mi się, że w naszej kadrze pojawił się konflikt na linii Anastasi- Bielecki i Anastasi- Ignaczak. Słynny 'łysy terrorysta' został zwolniono bez podania przyczyny. Wszyscy widzą, że jest on niezbędnym członkiem staffu. Nie wiem w jakim kierunku się to potoczy, ale mam nadzieję, że wszystkie niesnaski zostaną wyjaśnione a nam, kibicom, przyjdzie cieszyć się z kolejnych medali.

 ------------------------------------------------------------------------------------------
Minęło kilka dni...

U Michała...
Oliwer leżał na oddziale dziecięcym i powoli dochodził do siebie po operacji. Już następnego dnia przyjechali do niego rodzice. Anastasi pozwolił  Winiarskiego pobyć przez kilka dni z synem.Dagmara nie odstępowała łóżka małego ani na krok. Kubiak został odesłany do domu by odpoczął. Skorzystał z tego. Przez całe dnie leżał w łóżku myśląc o tym co się ostatnio stało. Najwięcej uwagi poświęcał Monice. Chciał się z nią spotkać, porozmawiać, ale nie miał tyle odwagi. Kto by pomyślał. Niewielki wzrostem walczak na boisku a w życiu prywatnym tchórz, który może mieć każdą a chce tej jedynej....


U Moniki...
Dni mijały na kursowaniu praca-dom, dom-praca. Znów się tylko z Piotrem mijała w drzwiach. Któregoś dnia po powrocie do domu, nie zastała nikogo. Zaniosła zakupy do kuchni. Na blacie leżała zaadresowana jej imieniem koperta. Usiadła i otworzyła ją. W środku był list:

Kochana Moniko...

Jeśli czytasz ten list, to znaczy, że nie ma mnie już przy Tobie... Pisząc ten list zmieniałem wiele, ale mam nadzieję, że słowa, które ostatecznie pojawiły się na tej kartce papieru, przekażą Ci to, co ja bałem się powiedzieć głośno Tobie prosto w oczy. 
Między nami już do dłuższego czasu się nie układało i oboje o tym doskonale wiemy. Stale się mijaliśmy, a kłótnie były na porządku codziennym.  
Dom i samochód są Twoje. Ja tego nie potrzebuję. Jedyną zmianą jaką dokonałem, jest rozdzielenie naszego konta. Nie wziąłem od Ciebie ani grosza więcej niż powinienem.
Wyjeżdżam z Warszawy i już to nie wracam. Dlaczego? Poznałem Joannę.. Początkowo traktowałem ją jak koleżankę, ale w miarę upływu czasu zakochiwałem się w niej. 
Życzę Ci abyś była szczęśliwa, bo naprawdę na to zasługujesz...
Nie szukaj mnie.
                                                                                                                             Piotr

Po przeczytaniu ostatniego zdania Monika rozpłakała się. List wypadł jej z rąk i wylądował na podłodze. Schowała twarz w dłoniach i płakała.Kiedy wylała 'morze łez' uspokoiła się. Powoli wstała i rozpakowała zakupy. Wszystkie czynności wykonywała machinalnie. Poszła do sypialni sprawdzić szafę Piotra. Została w niej tylko jedna jego koszulka. Wyjęła ją, wyszła do ogrodu, usiadła na huśtawce i zaciągnęła się jej zapachem. Poczuła mieszankę potu i ulubionych perfum Piotra.

U Michała....
Przespał kilka godzin. Wieczorem wstał i ubrał się. Wyszedł z mieszkania. Wybrał numer Moniki. Odebrała po kilku sygnałach.
- Tak? - zapytała z nadzieją
- Hej. Z tej strony Michał. Dzwonię by zapytać czy masz może ochotę na mały spacer?
- Michał przepraszam, ale dzisiaj nie mam nastroju
- Stało się coś?
- Nie... To znaczy tak- westchnęła
- Jesteś sama w domu?
- Tak.
- Będę u Ciebie za 20 minut!- rozłączył się

Wrócił do mieszkania. Wziął dokumenty, klucze do samochodu, który oddał mu Malinowski i pojechał do Moniki. Po drodze kupił chusteczki, czekoladki i wino. Przeczuwał, że będą potrzebne. Adres podał mu Mateusz. Po upływie 20 minut zajechał pod jej dom. Zauważył sąsiadkę, która starała się zobaczyć kto przyjechał. Uśmiechnął się pod nosem i zadzwonił dzwonkiem.


Spotkanie Moniki i Michała
Monika otworzyła mu drzwi. Zauważył, że jest zapłakana. Gestem zaprosiła go do środka. W salonie zobaczył porozrzucane zdjęcia po podłodze. Na wielu z nich już nie było twarzy Piotra. Kobieta przyniosła z kuchni 2 kieliszki i korkociąg.
- Ja nie piję- powiedział do niej- Prowadzę samochód
- Jak sobie chcesz- wzruszyła ramionami

Michał postawił wszystko na ławie, wziął od niej kieliszki i złapał ją za dłonie.

- Dlaczego płaczesz? Czy to przez niego?
- Nie płaczę- wymamrotała
Już nie, ale płakałaś bo widzę- pogłaskał ją kciukiem po policzku- Co on Ci zrobił?
- Zostawił mnie. Wystarczy?


Michał nic nie odpowiedział, tylko ją przytulił. Monika objęła go mocno i ponownie się rozpłakała. Przyjmujący zmusił ją by usiadła na sofie i uspokajał ją. Powtarzał, że Piotr to kretyn, że znajdzie kogoś kto ją naprawdę pokocha i uszczęśliwi. Kobieta nie chciała mu wierzyć. Michał głaskał ją po głowie, aż zasnęła. Dostał sms-a od Winiarskiego, że jutro zabierają Oliwera do Bełchatowa. Kubiak zaniósł Monikę do sypialni ułożył ją na łóżku. Wrócił do salonu i zabrał się za jego porządkowanie. Zdjęcia, które ocalały poukładał w jednym pudełku a te wybrakowane wylądowały w drugim. Nie chciał nic wyrzucać bez zgody Moniki. Kieliszki, wino i czekoladki położył w kuchni. Poprawił poduszki na sofie i usiadł. Włączył cicho tv i oglądał film. Monika w tym czasie miała koszmary. Śniło się jej, że szukała Piotra, który zginął w wypadku.
Krzyknęła: Piotr! Michał natychmiast znalazł się przy niej. Mówił: Spokojnie. To tylko sen. Jesteś bezpieczna.

Kiedy upewnił się, że ponownie zasnęła wrócił na sofę w salonie. Oglądał film akcji. Zasnął na siedząco. Obudził go delikatny całus w policzek. Niewyspana Monia usiadła obok niego.

- Dziękuję, że ze mną zostałeś- uśmiechnęła się lekko- Potrzebowałam tego
- Nie ma za co- przetarł oczy- Która jest godzina?
- 7 rano-powstrzymała ziewnięcie
- Miałabyś ochotę odwiedzić ze mną Oliego w szpitalu?
- Oliwer jest w szpitalu?! Dlaczego mi nie powiedziałeś?! Co mu jest?!- zasypała go gradem pytań
- Monika uspokój się- złapał ją za ręce- Mały miał zapalenie wyrostka robaczkowego. Razem z nim jest Michał i Dagmara. Jutro wychodzi i zabierają go do Bełchatowa. Obiecałem mu, że odwiedzę go przed wypisaniem go....
- Daj mi pół godzinki i pojedziemy do niego!- pobiegł do sypialni

Zszokowany Michał musiał sobie wszystko przeanalizować. Po kilku minutach poszedł do kuchni i nastawił wodę. Z lodówki wyjął produkty na omlety i zabrał się za ich przyrządzanie. Zanim Monika opuściła łazienkę, na stole stało śniadanie, którego nie powstydziłby się żaden aktor. Michał był perfekcjonistą. Usiadł przy jednym z nakryć i czekał na nią.
W tym czasie Monika ubrała się w beżowe spodnie, biały top, rzymianki. Włosy związała w wysoki kucyk. Zadzwoniła do dyrektora szkoły, iż jest chora i w ciągu kilku najbliższych dni doniesie zwolnienie lekarskie. Poszła do Michała. Na widok śniadania zamurowało ją.

- Lodówka Ci pustoszeje- zaśmiał się Michał
- Kto to wszystko zje?- usiadła
- My oboje. Nie waż się narzekać- pogroził jej palcem- Jemy i jedziemy.

Zabrali się do jedzenia swoich porcji. Dopiero po przełknięciu pierwszego kęsa, Monika poczuła jaka jest głodna. Pochłonęła swoją porcję w ekspresowym tempie. Michał patrzył z podziwem na nią. Po uprzątnięciu wszystkiego ze stołu, wsiedli do jego samochodu i pojechali do szpitala. W trakcie podróży zrobili mały przystanek w jednym ze sklepów spożywczych.

Kiedy weszli do sali Oliwera, Winiarscy objechali ich wzrokiem od góry do dołu. Monika poczuła, że się czerwieni.
- Wujek! Ciocia!- zawołał chłopiec
- Hej bąblu- Kubiak podszedł do niego i poczochrał mu włosy- Jak się czujesz?
- Dobrze, ale każą mi leżeć- skrzywił się

Do sali wszedł lekarz, który poprosił ich o wyjście na korytarz.

- Kubiak- Winiar spojrzał na niego- Może przedstawisz nam swoją koleżankę?
- Ah tak. Zapomniałem. Daga i Michał poznajcie Monikę
- Dagmara Winiarska- podała jej dłoń
- Monika Słowik- uśmiechnęła się
- A skąd się znacie?- dociekał Winiar
- Misiek!- zbeształa go żona
- Nic nie szkodzi. Ja i Michał znamy się jeszcze z czasów liceum. Po maturze nasze drogi się rozeszły, ale jak widać świat jest mniejszy niż nam się wydaje. 

Kubiak oddalił się, ponieważ rozdzwonił się jego telefon.

- Jak się czuje Oliwer?
- Dobrze, chociaż zostanie mu blizna i przez pewien czas musi pilnować diety- odparła Dagmara
- Rozumiem- pokiwała głową

W czasie ich rozmowy lekarz opuścił salę Oliwera. Dagmara i Michał weszli do sali. Monika została na korytarzu. patrzyła na Kubiaka, który coś komuś ostro tłumaczył. Po zakończonej rozmowie podszedł do niej.

- Wchodzimy?- zapytał ją
- Ty idź. Ja poczekam tutaj
- Monika...- zaczął
- Idź, idź- uśmiechnęła się
- Za 10 minut wracam

Wszedł do jego sali a kobieta usiadła na jednym z krzesełek. Z sali dobiegł ją śmiech chłopca, który bawił się z Kubiakiem. Po 10 minutach poczuła, że nie jest na korytarzu sama. Podniosła wzrok. Przed nią stał wysoki mężczyzna, który wpatrywał się w nią uporczywie. 
----------------------------------------------------------------------
Kolejny rozdział = 10 komentarzy!



piątek, 26 lipca 2013

Rozdział 7- Czas płynie, czas zmienia, bez wątpienia.

W tym samym czasie u Michała....
 Po kolacji wziął krótki prysznic i poszedł do łóżka. Miał nadzieję, że dostanie od Moniki choćby jednego sms-a, ale przeliczył się. Z głową pełną myśli położył się do łóżka, ale nie mógł zasnąć. Wciąż powracał myślami do oczu, ust, całego ciała Moniki. O 3 nad ranem obudził go płacz Oliego. Wstał i poszedł do chłopca. Kucnął przy jego łóżku.

- Co jest bąblu?- zapytał cicho
- Boli mnie brzuszek- zaskomlał mały
- Za dużo słodyczy- pogłaskał go po głowie- Leż spokojnie a ja zrobię Ci herbaty i przyniosę krople żołądkowe.
- Dobrze- skulił się na łóżku

Młody przyjmujący poszedł do kuchni i nastawił wodę na herbatę. Z szafki wyjął krople. Przeczytał ulotkę. Zalał herbatę, posłodził ją i wkroił cytrynę. Wrócił do chłopca, niosąc na tacce cukierniczkę, herbatę i krople. Oli, gdy usłyszał jego kroki usiadł na łóżku.

- Mały pokaż, gdzie Cię boli- pochylił się nad nim i odkrył go

Oliwer pokazał na  prawy bok. Michał delikatnie nacisnął wskazane przez niego miejsce. Chłopiec krzyknął cicho.

- Już, już- zabrał dłoń-Podnieś prawą nogę i powoli ją opuść

Malec podniósł nogę bez problemu, ale po jego policzkach popłynęły łzy, gdy ją opuszczał. Michał obserwował go z niepokojem. Poszedł do sypialni po komórkę i wybrał nr Malinowskiego. Po kilku sygnałach usłyszał głos młodego atakującego.

- Czego?- warknął Malinowski
- Młody... Trzeba jechać z Oliwerem na pogotowie. Gdyby nie to, że za dużo wypiłem to nie dzwoniłbym po Ciebie- usiadł przy chłopcu
- Co mu jest?- zapytał atakujący
- Podejrzewam wyrostek robaczkowy.

Oliwer, gdy to usłyszał, zrobił oczy jak dwuzłotówki.
- Będę za 10 minut.
- Ok. Dzięki- rozłączył się

Przyjmujący odłożył telefon na szafkę. Pomógł malcowi się ubrać. Spakował jego rzeczy. Poszedł do swojej sypialni. Ubrał białą koszulkę, klubowy dres, okulary i ukochane buty. Z kuchni wziął swoje dokumenty, klucze do swojego samochodu. Wrócił do Oliwera. Wziął go na ręce. Chłopiec objął go mocno za szyję. Po chwili usłyszeli mocne pukanie do drzwi. Po chwili cała trójka mknęła ulicami Warszawy. Malinowski z piskiem opon zajechał na szpitalny parking, który o tej porze świecił pustkami. Michał wziął Oliego na ręce i zaniósł go na izbę przyjęć. Mateusz wziął z samochodu torbę z rzeczami chłopca i poszedł za nimi. Nad synem Winiarskiego, pochylał się lekarz, który pełnił dzisiaj nocny dyżur.

- Co się stało?- zapytał Michała
- Obudził się z płaczem. Kiedy zapytałem co mu jest odpowiedział, że boli go brzuch.- odpowiedział
- Rozumiem.

Doktor poprosił by siatkarz opuścił gabinet zabiegowy i udał się do pielęgniarki aby wypełnić formularze. Kiedy młoda pielęgniarka ujrzała go, zatkała usta dłonią by nie krzyknąć. Michał zrozumiał, że go rozpoznała.Podszedł do niej.

- Autografem i zdjęciem zajmiemy się później. Dobrze?- zapytał ją
- Dobrze- pokiwała głową i podała mu formularz
- Dostanę coś do pisania?
- Oczywiście- podała mu długopis
- Dziękuję

Oddalił się i usiadł na jednej z ławeczek w poczekalni. Obok niego usadowił się Malinowski. razem uzupełnili dane Oliwera. Michał oddał pielęgniarce formularze. Chciał zobaczyć co z chłopcem, ale zabroniono mu.

- Michał?- zawołał go Malinowski
- Co?- podszedł do niego
- Winiar i Daga wiedzą?
- O cholera!- zaklął- Zapomniałem o nich
- Masz- podał mu telefon- Wyjdź na zewnątrz i zadzwoń do nich. Ja poczekam na lekarza
- Dzięki

Przyjmujący wyszedł z budynku. Usiadł na ławce i wybrał nr Winiarskiego.
- Halo?- zapytał zaspany

- Sorry, że Cię budzę...
- Kubiak?  Czy to jest jakiś żart?! Wiesz która jest godzina?
- Michał daj mi skończyć!
- Byle szybko- ziewnął
- Oliwer jest w szpitalu
- Żartujesz, prawda? Kurek Ci kazał zadzwonić i jaja sobie ze mnie porobić.
- Nie.Michał zadzwoń do Dagmary. Ja wracam do Oliwera.
- Jezus Maria! Ty naprawdę nie żartujesz?! 
- Nie żartuję- oparł zmęczonym głosem- Zadzwonię, gdy będę coś wiedział- rozłączył się

Wstał z ławki, schował telefon do kieszeni i wszedł do budynku. Lekarz zawołał go.Powiedział, że chłopiec ma zapalenie wyrostka robaczkowego i potrzebuje natychmiastowej operacji. Po podpisaniu odpowiednich dokumentów chłopiec został zabrany na salę operacyjną a siatkarze usiedli przed nią.

- Malina wracaj do domu- powiedział Michał
- Nie. Zostaję
- Wracaj do siebie. Zadzwonię, gdy będzie po operacji.
- Na pewno?- zerknął na niego
- Tak. Weź sobie mój samochód. Ja sobie poradzę.
- No dobra- wstał- Daj znać jak będziesz coś wiedział
- Ok. Dzięki za wszystko. Narazie

Malinowski zostawił Michała samego. Przyjmujący oparł łokcie na kolanach i czekał. Minuty dłużyły mu się niemiłosiernie.

Po operacji Oliwer został przewieziony na salę a Michałowi pozwolono przy nim zostać. 


wtorek, 23 lipca 2013

Rozdział 6- Żyjemy w świecie, w którym kłamstwo jest cenniejsze od prawdy

- Wszystko w porządku?- zapytał Mateusz
- Tak, tak- skłamała
- Rozumiem

Dalszą drogę przejechali w milczeniu. Gdy Mateusz zaparkował przed jej domem, w jednym z pokoi zapaliło się światło.

- Nie mieszkasz sama?- zdziwił się
- Nie. Mieszkam z narzeczonym- odpięła pasy- Jak wrócisz do siebie?
- Poradzę sobie- wysiadł z samochodu i poszedł otworzyć jej drzwi
- Dziękuję- uśmiechnęła się
- Nie ma za co- zamknął samochód i podał jej kluczyki- Michał o nim wie?
- Oczywiście!- obruszyła sie
- Yhym. W takim razie do zobaczenia- pocałował jej w policzek
- Zaczekaj...
- Tak?- popatrzył na nią
- Odprowadzisz mnie do drzwi? Mam szpilki i boję się, że zaliczę bliskie spotkanie z kostką brukową.
- Jasne, jasne.

Monika ujęła go pod ramię. Niepewnie stawiała kroki, ale za każdym razem gdy zaczynała się chwiać młody siatkarz obejmował ją mocniej. Na ganku stał wściekły Piotr. Gdy zobaczył swoją narzeczoną z obcym facetem, krew odpłynęła mu z twarzy. Zacisnął pięści i czekał na nią.

-Gdzieś Ty do cholery była?!- krzyknął
- Piotr.... Nie krzycz- westchnęła
- Nie krzycz?! Mówiłaś, że jedziesz do koleżanki a wracasz z obcym facetem. Na dodatek jesteś pijana.

Mateusz pomógł Monice dojść do ławeczki na ganku i posadził ją. Stanął obok niej. jego wzrok przenosił się z Monika na Piotra, z Piotra na Monikę.

- Nie jestem pijana- zaprzeczyła- Bałam się, że połamię sobie nogi. 
- Ta jasne. A tak w ogóle to co to za jeden?- wskazał na Mateusza
- Jestem Mateusz. Mateusz Malinowski- przedstawił się
- Malinowski? Gzie pracuje twój ojciec?
- W   KM- CONSTRUCTION- odparł
- To nasi główni rywale na rynku. 

Rozdzwonił się telefon Mateusza. Młody atakujący zerknął na wyświetlacz: Dzwoni Michał.

- Na mnie już czas. Z powierzonego zadania się wywiązałem. Dobranoc
- Dobranoc- wyszeptała Monika

Piotr pokręcił głową. Wziął ją na ręce i zaniósł ją do sypialni. Malinowski nie rozmawiał z Miśkiem. Zamówił sobie taksówkę.


Kolejny dzień, sobota, przywitał rozdzierający ból głowy. Powoli usiadła na brzegu łóżka i upiła wody, która stała na szafce nocnej. Zauważyła, że nie ma drugiej kołdry na łóżku. Cichutko na paluszkach, wyszła z sypialni. Jej narzeczony spał na kanapie. Wsunęła się obok niego i pocałowała go.

- Odejdź bo śmierdzisz alkoholem- wymruczał

Monikę zaskoczyło to co usłyszała. Przytuliła się do jego torsu, ale nie mogła zasnąć. Leżąc przy swoim narzeczonym myślała o ustach Michała na swoich i o jego silnych dłoniach, które obejmowały ją w talii.
Zamknęła oczy i odpłynęła w marzenia. Obudziła się, gdy Piotr wstał z kanapy.

- Piotrek?- zawołała cicho
- Słucham?- popatrzył na nią
- Ja... Ja przepraszam- wyszeptała
- Za co?! 
- Za wszystko- usiadła
- Nic się przecież takiego nie stało.

Piotr, chcąc ukryć jaki zadała mu ból, pochylił się i pocałował ją. Monika natychmiast objęła go za szyję i przyciągnęła do siebie. Chcąc, nie chcąc mężczyzna wylądował na niej. Kobieta oplotła nogi wokół jego bioder. Piotrek pieścił każdy centymetr jej delikatnego ciała, które wciąż domagało się więcej. Pozbyli się swoich ubrań. Koszulka nauczycielki zawisła na lampie stojącej obok kanapy. Monika zobaczyła w jego oczach ten sam blask, gdy kochali się po raz pierwszy. Kiedy poczuła go w sobie z jej gardła wydobył się cichy jęk zadowolenia. Napięła wszystkie mięśnie. Oboje złapali właściwy rytm.  Ich ciała idealnie się uzupełniały a coraz głośniejsze oddechy zaburzały panującą ciszę w domu. Miłosne spełnienia przyszło nagle i nieoczekiwanie. Ciało kobiety wygięło się w łuk a Piotr poczuł skurcze jej małego skarbu. Gdy kobieta uspokoiła oddech pocałował ją i położył się obok. Monika wtuliła się w niego.

Pewnie leżeliby w łóżku cały dzień, ale ktoś widocznie tego nie chciał. Dzwonił dzwonkiem jakby miał się skończyć świat. Nauczycielka owinęła się kołdrą, zebrała swoje ubrania i potruchtała do sypialni. Piotr zaśmiał się cicho. Ubrał bokserki i spodenki i poszedł zobaczyć kto ich nie pokoi. Przed drzwiami. stała sąsiadka. Mężczyzna wziął głęboki oddech i otworzył drzwi.

- Dzień dobry pani Janino- uśmiechnął się sztucznie- W czym mogę pomóc?
- Dzień dobry. Przyszłam sprawdzić czy wszystko u Was w porządku bo słyszałam wczoraj wieczorem krzyki a na dodatek brama jest niezamknięta a samochód stoi na podjeździe.
- Dziękujemy za troskę. Zaraz zamknę bramę.
- A z panią Moniką wszystko w porządku?- próbowała zajrzeć do środka
- Jak najbardziej- odparł- Czy jest coś jeszcze co mógłbym zrobić dla sąsiadki?
- Nie, nie. Proszę pozdrowić panią Monikę. Do widzenia
- Do widzenia.

Piotr zamknął drzwi i poszedł do sypialni.Młoda nauczycielka była już ubrana w bluzeczkę na ramiączkach i spodenki. Ścieliła ich łóżko.Monika podeszła do toaletki i poukładała swoje kosmetyki.

- Kto to był?- zapytała
- Pani Janina. Chciała sprawdzić czy Cię nie zabiłem wczoraj
- To jest w jej stylu- roześmiała się- Co teraz będziesz robić?
- Projekty już skończyłem, więc mam wolne. A ty jakie masz plany?- oparł się o framugę
- Myślałam nad koszeniem trawy- zerknęła na niego
- A mi co zostanie? Sprzątanie?- zmarkotniał
- O tak. Równouprawnienie musi być kochanie.
- Rozumiem. A co z tego będę miał?
- Buziaka. Pasuje?
- Tak. To zaczynam od kuchni i łazienki

Piotr udał się do kuchni i rozpoczął walkę z kurzem i brudem. Monika natomiast wzięła swój telefon, słuchawki i wyszła do ogrodu. Z małego składziku wyciągnęła kosiarkę, nalała paliwa. Założyła słuchawki i ruszyła do przystrzyżenia trawnika.



A tu coś dla fanek siatkówki ;)
Uwielbiam tego gościa! Nie dość że świetny gracz to zawsze znajdzie czas dla kibiców.



Aleks to wariat! Cały czas na treningach pokrzykuje 'Daj! Daj!' albo " Chodź! Chodź!"
Kłosiątko i Danczi, Danczi Boninfanczi! Kłos i Wrona w Skrze bo będzie mieszanka wybuchowa!




Cupko to taki sam wariat jak Aleks. Fajnie, że przyjaciele nadal będą grać w tym samym klubie





czwartek, 18 lipca 2013

Rozdział 5- Bo trzeba podjąć ryzyko, żeby chwycić za nogi szczęście

Monika uśmiechała się do Michała, ale w głębi duszy wiedziała, że musi opuścić jak najszybciej jego mieszkanie. Rozdzwonił się jej telefon. Mężczyzna bez słowa podał jej torebkę. Nauczycielka zerknęła na wyświetlacz.
- Przepraszam, ale muszę odebrać
- Rozumiem

Michał wstał i zabrał kieliszki do kuchni. Monika po chwili wahania nacisnęła zieloną słuchawkę.

- Tak?- zapytała cicho
- Gdzie jesteś?! Wiesz która jest godzina?!
- Piotrek uspokój się- przymknęła oczy- Za godzinę będę w domu. Dobrze?
- Piłaś?- zapytał
- Nie, nie- zaprzeczyła gwałtownie
- Yhy. Porozmawiamy jak wrócisz do domu
- Ok- rozłączyła się

Michał czekał aż skończy rozmawiać. Usiadł obok niej. Obserwował ją. Długie rzęsy rzucały cienie na jej policzki. Pełne usta aż prosiły się o pocałunek. Powstrzymał się siłą woli. Kobieta otworzyła oczy i popatrzyła na siatkarza.

- Czas na mnie- wstała z kanapy
- Nie będziesz prowadzić w takim stanie. Zaraz zadzwonię po kogoś
- Nie trzeba. Wezmę taksówkę- wzięła torbkę
- Monika.... Obiecałem, że załatwię transport. Daj mi 10 minut
- No dobrze- ponownie usiadła na kanapie

Michał poszedł do kuchni i wykonał jeden telefon. Monika w tym czasie próbowała dojść do siebie.
Po 15 minutach oboje usłyszeli pukanie. Kobieta spojrzała ze strachem na Michała, ale ten uspokoił ją.
Poszedł otworzyć. Za drzwiami stał jego przyjaciel, który wyglądał jakby dopiero co wstał.Przywitali się.

 Monika wstała i poszła do nich by zobaczyć, kto będzie dzisiejszej nocy jej kierowcą.  Mateusz, gdy ją zobaczył, stanął w miejscu.

- Stary mogłeś mnie uprzedzić, że mam być kierowcą dla tak pięknej pani- spojrzał z wyrzutem na Kubiaka
- Następnym razem ostrzegę Cię- uśmiechnął się- Monika, poznaj Mateusza....- nie dokończył
- Sam się przedstawię- podszedł do niej- Jestem Mateusz Malinowski, dla przyjaciół a zwłaszcza pięknych pań Malina- uśmiechnął się szeroko
- Monika Słowik- zarumieniła się pod wpływem jego wzroku
 - Młody wystarczy- obserwował ich
- Dobrze, dobrze. Gdzie kluczyki?

Monika podała mu klucze od swojego samochodu. Michał poprosił Malinowskiego by poczekał na zewnątrz. Ten kręcąc głową opuścił mieszkanie. Młody przyjmujący podszedł do Moniki. Kobieta spojrzała w jego oczy. Twarz Michała znalazła się blisko jej twarzy.
 
 - Do zobaczenia- wyszeptał i musnął swoimi ustami jej usta
- Michał....- wyszeptała
- Słucham?- objął ją w talii
- Nie mogę... Nie chcę
- To nie możesz czy nie chcesz?- zapytał spokojnie
- I jedno i drugie- spojrzała na jego usta
- Aby na pewno?- oparł nos na jej policzku
- Proszę Cię....- zamknęła oczy
- Dobrze- puścił ją- Daj znać jak dojdziesz do domu

Monika miała nogi jak z waty. Myślała tylko o tym by nie upaść. W samochodzie czekał na nią Mateusz, który szukał swojej ulubionej radiostacji. Kobieta zapięła pasy. Po chwili ruszyli w trasę. Malinowski włączył GPS, więc nie musiał pytać którędy ma jechać. Ciszę panującą w samochodzie przecinały jedynie dźwięki piosenki i głos Hołowczyca, który instruował kierowców jak dojechać do celu.

czwartek, 4 lipca 2013

Rozdział 4- Dopóki walczysz jesteś zwycięzcą

- A teraz opowiadaj co się działo u ciebie przez te wszystkie lata- popatrzył na nią
- Czemu ja pierwsza? - jęknęła
- Bo kobiety mają pierwszeństwo
- No dobrze -poddała się- Po maturze zgodnie z życzeniami rodziców zaczęłam studia w Warszawie- zaczęła- Nie zrobili z mojego brata 'idealnego dziecka' to ja musiałam nim zostać wbrew swojej woli.
- Nie buntowałaś się?
- Nie. Bunt nie miał sensu.Ojciec wszystko negował a matka nie miała własnego zdania. Ciągle powtarzała 'ojciec ma rację' - powiedziała z ironią- Na studiach było początkowo ciężko, ale zaczęłam sobie radzić. Poznała Piotrka...-spuściła głowę
- Mów dalej- zachęcił ją
- Niby mieszkamy razem, ale wydaje mi się, że teraz już z przyzwyczajenia a nie z miłości- wyznała pod wpływem wypitego wina- Oboje widzimy, że przepaść pomiędzy nami stale się powiększa...
- Już ciii- złapał ją za dłoń- Nie musisz już nic mówić

Monika zamknęła oczy i oparła głowę o kanapę. Michał parzył na nią. Starał się zapamiętać każdy szczegół jej twarzy, jej ubioru.

- Teraz Twoja kolej- powiedziała nie otwierając oczu
- Wiem, wiem- pokiwał głową- Po maturze wyjechałem razem z mamą. Ona chciała odpocząć po rozwodzie i rozpocząć 'nowe życie'. Ja byłem młody i głupi. Myślałem, że Włochy stworzą dla mnie nowe możliwości, że rozwinę swój talent...- westchnął- Talent rozwinąłem, ale nie czerpałem z tego żadnej radości. W Polsce gra sprawiała mi ogromną radość. Cieszyłem się z każdego zdobytego punktu. Ja chciałem wracać do ojczystego kraju, ale mama miała inne plany. Jako, że jestem dorosły to wróciłem do Polski sam. Zostawiłem ją pod opieką jednego z jej partnerów.- patrzy na nią- Gdy zostawiłem Oliego w parku zadzwoniła do mnie, że wychodzi za mąż, za chłopaka młodszego ode mnie. Nie myślałem wtedy racjonalnie. Jedyną rzeczą której chciałem było znalezienie się w mieszkaniu i przemyślenie tego wszystkiego...- zamilkł

Monika w trakcie opowieści otworzyła oczy. Teraz wpatrywała się w niego. Spijała każde słowo z jego ust.

- Mama pewnie chce żebyś przyleciał na ślub- upiła wina
- Tak- pokiwał głową- I to nie sam- dodał
- To zaproś jakąś przyjaciółkę. Taki przystojniak ma ich pewnie na pęczki- szturchnęła go
- Jest ich tyle, że nie wiem którą wybrać- zaśmiał się
- Do Cie pasuje- zmróżyła oczy- Wysoka szatynka lub brunetka, która poskromi twój temperament.
- Znasz taką?- zapytał z nadzieją
- Oj znam, znam- pokiwała głowa, jednocześnie myśląc o sobie
- A przedstawisz mi ją?
- Może kiedyś- odparła wymijająco

Michał odstawił pusty kieliszek na stolik. Przyglądał się Monice.

- Coś nie tak?- uśmiechnęła się
- Nie, nie. Wszystko w porządku. Po prostu zmieniłaś się. Nie przypominasz tej nieśmiałej, cichej dziewczynki, którą poznałem. Kiedy się tak zmieniłaś?
- Już w liceum byłam inna... To znaczy bardziej otwarta na ludzi. A taką prawdziwą metamorfozę przeszłam na studiach. Wszędzie musiałam chodzić sama bo nie miałam żadnych znajomości by cokolwiek załatwić- umilkła
- Studia dają popalić

Zanim się obejrzeli opróżnili 2 butelki wina. Monika dostała wypieków na twarzy a Michałowi błyszczały się oczy. Dłoń mężczyzny nadal spoczywała na jej udzie pomimo iż kobieta swoją dłoń zabrała już dawno.