poniedziałek, 13 lipca 2015

Rozdział 25- Bo tylko dla Ciebie naprawdę chcę żyć. Mając Ciebie nie chcę już nic.

Perspektywa Bartka
Justyna po kilku minutach rozmowy z nim i lekarzami ponownie zasnęła. Bartek wykorzystał ten moment i zadzwonił do Michała.
- Halo?- odezwał się cicho Michał
- Przekaż rodzicom młodej, że się wybudziła. Ja niestety nie mam do nich numeru- powiedział cicho
- Poważnie?!-
- Tak, tak. Lekarze już ją badali i są zgodni, że operacja się udała i Justyna jest na dobrej drodze do wypisu.- uśmiechnął się
- Dzięki za telefon. Zaraz do nich zadzwonię. Trzymaj się

Bartek rozłączył się. Patrzył tylko na Justynę. Obserwował każdy najmniejszy jej ruch. Uśmiechnął się, gdy słodko zmarszczyła nosek.

Perspektywa Michała
W pierwszej chwili nie wiedział co robić. Nie chciał budzić Moniki, ale kiedy wstawał zaskrzypiało łóżku i jego ukochana od razu otworzyła oczy.
- Co się stało?- zapytała zaspana
- Nic, nic. Śpij kochanie- próbował ją uspokoić
- Coś z Justyną?!- usiadła na łóżku
- Monika połóż się bo inaczej Ci nie powiem- popatrzył na nią
Kobieta natychmiast posłuchała i po chwili leżała przykryta kołdrą. Michał powiedział jej o telefonie od Bartka. Monika ucieszyła się i natychmiast zadzwoniła do rodziców Justyny. Wszyscy uznali, że będzie lepiej jak pojadą do niej rano. Tym razem Michał zasnął bez problemu.

Perspektywa Justyny
Obudziła ją pielęgniarka, która przyszła zmierzyć mi temperaturę. Dziewczyna poczuła na swojej ręce czyjś oddech i zauważyła, że Bartek śpi na krześle a jego głowa leży na łóżku. Zaśmiała się cicho, ale jednocześnie cieszyła się, że tutaj jest. Po wyjściu pielęgniarki nie mogła zasnąć. Obserwowała Bartka.

Perspektywa Bartka
Obudził się cały zdrętwiały.
- Mówiłam żebyś pojechał do Michała i się przespał- usłyszał i natychmiast poniósł głowę
- Już nie śpisz?- uśmiechnął się
- Nie, nie. Kurczę szkoda, że nie mogę się ruszać....
- Czemu?- popatrzył na nią zdziwiony
- Bo wzięłabym telefon i nagrałabym jak chrapiesz- odparła
- Ja chrapię?! Dobrze, że siebie w nocy nie słyszałaś- oburzył się
- Oj no, nie gniewaj się już- uśmiechnęła się słodko- Jak mam Cię udobruchać?
- Jest tylko jeden sposób.

Bartek pocałował dziewczynę. Poczuł, że jest we właściwym miejscu i przy właściwej osobie.

Perspektywa Moniki
Mikołaj przyjechał po nich i razem pojechali do szpitala. Monika poszła pierwsza do Justyny, ponieważ rodzice dziewczyny chcieli jeszcze porozmawiać z lekarze. Stanęła w drzwiach i cicho zakasłała.
- Widzę, że już Ci lepiej młoda- zaśmiała się
Zawstydzony Bartek spuścił głowę. Podeszła i poklepała go po ramieniu.
- Przepraszam. Nie słyszałem kiedy weszłaś.
- Ciesz się Kuraś, że to nie był brat Justyny bo miałbyś przerąbane- puściła oczko do Justyny
- Nie strasz go!- odezwała się Justyna
- No dobrze, dobrze. jak się czujesz?
- Jak na kogoś kto spał ponad miesiąc to nadal jestem niewyspana.
- Cała Justyna. Całe życie by spała- odezwał się Mikołaj, który wszedł do sali
-Miki!!!
- Wiesz co siostra? Brakowało mi Twojego wrzasku- przytulił ją
- Dzięki- pokazała mu język

Do sali weszli rodzice Justyny razem z lekarzem. Bartek po cichu wycofał się i usiadł na korytarzu. Po chwili usiadła przy nim Monika.
- Bartek mogę zadać Ci osobiste pytanie?-zerknęła na niego
- Jasne.
- Co dalej zamierzasz? Ty we Włoszech, a ona w Polsce? czy może przyjechałeś tylko dlatego przez ten wypadek?
Bartek milczał przez chwilę. Odetchnął głęboko i odparł;
- Jeszcze dzisiaj zadzwonię do trenera i poproszę o zawieszenie kariery i rozwiązanie kontraktu za porozumieniem stron. W tym momencie nie liczy się dla mnie kariera tylko Justyna. Będę przy niej i pomogę jej wrócić do codzienności. 
- Cieszę się. Takiej odpowiedzi spodziewałam się- pocałowała go w policzek
- A co tu się do jasnej cholery dzieje?- zapytał z uśmiechem Michał
- A narzeczoną Ci podrywam. Raz się żyje.
- Czekaj, czekaj. Jak to powiedział Andrea jak się wyrwaliśmy w nocy na miasto?- myślał Michał
- Carpe diem!- odpowiedział Kurek
- No proszę. Jakich ja się tu rzeczy dowiaduję- oburzyła się Monika
- Moniś poszliśmy na sushi, ale długo nam zeszło i dostaliśmy burę od Andrei.- dodał Kurek

Minęło kilka tygodni
Wyniki Justyny były zadowalające i została ona wypisana ze szpitala. Bartek załatwił sprawę kontraktu z klubem i wrócił do Polski. Znalazł mieszkanie niedaleko nastolatki. Michał i Monika cieszyli się ich szczęściem. A brat Justyny zaczął spotykać się z pielęgniarką, która opiekowała się Justyną w szpitalu. Monika i Michał poprosili Justynę by została chrzestną dla ich córeczki, która już niebawem miała przyjść na świat. Na chrzestnego poprosili brata Michała, Błażeja.


----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam, że dodałam wpis dopiero teraz, ale jakoś nie było okazji. To opowiadanie jest już zakończono, ale nie pozbędziecie się mnie tak szybko z blogspot.com. Dzisiaj zapraszam na kolejne opowiadanie mojego autorstwa: http://zgubione-szczescie-nie-wraca.blogspot.com

czwartek, 25 września 2014

Rozdział 23- A teraz, a teraz zakochaj się we mnie na serio...

Perspektywa Bartka

   Razem z Moniką wrócił do mieszkania, gdzie nie zastali Michała. Kurek czuł się nieswojo ponieważ martwił się o Justynę
-Bartek?- z letargu wyrwał go głos Moniki
- Tak?- popatrzył na nią nieobecnym wzrokiem
- Wiem, że to nieodpowiedni moment, ale chyba najwyższy czas na przygotowanie wyprawki dla dziecka...
- Czyli jedziemy na zakupy?- zapytał zaskoczony
- Myślałam o łóżeczku, przewijaku itp, ale oczywiście jeśli nie chcesz to nie musimy jechać- usiadła obok niego
- Pojedziemy, pojedziemy. I tak nie mam planów na resztę dnia- złapał jej dłoń
- Michał za bardzo nie ma czasu a sama nie chcę tego wszystkiego nosić...
- Oj ty, oj ty. Chcesz mieć wykorzystać?- zaśmiał się
- Coś w tym stylu- zrobiła słodkie oczka
    Bartek wziął portfel i poczekał na Monikę, która szukała swojego ulubionego sweterka. W końcu go znalazła i mogli spokojnie jechać na zakupy. W centrum handlowym było pełno ludzi, ale w dzisiejszych czasach już nikogo to nie dziwi. W sklepie dla dzieci Monika zachowywała się jakby znalazła się w raju. Nie wiedzieli jakiej płci będzie dziecko, więc starała się wybrać kolory, które pasowałyby zarówno do dziewczynki jak i do chłopca. Bartek tylko kręcił głową, ale nastrój Moniki troszkę się mu udzielił. Sprzedawca był zaskoczony, gdy zobaczył ile rzeczy wybrała Monika.
- Czy pomóc Pani to zapakować?- zapytał sprzedawca
- Nie trzeba. Mam swojego prywatnego tragarza- roześmiała się
- Miło widzieć Państwa szczęśliwych- dodał sprzedawca
Bartka na moment zamurowało i popatrzył zdziwiony na Monikę.
- Nie jesteśmy razem- sprostował przyjmujący- To narzeczona mojego kolegi- dodał szybko
- W takim razie przepraszam.
Zapłacili za wszystko i wyszli ze sklepu. Kurek poszedł do samochodu i zapakował wszystko, a Monika rozpoczęła buszowanie po sklepach z ubrankami. Bartek był zszokowany ile energii ma kobieta, która po pobudce ledwo widziała na oczy. Cierpliwie czekał na kolejne torby do zapakowania do samochodu. Kiedy przechodzili obok jednego sklepu z ubraniami zauważył znajomą osobę i zatrzymał się. Monika spojrzała w tym samym kierunku i zobaczyła Natalię wybierającą sukienkę. Kobieta także ich zobaczyła. Jej wzrok był bezcenny.
- Ciekawe co sobie pomyślała- zapytała na głos Monika
- Pewnie że jesteśmy razem - odparł Bartek
- A ja na dodatek jestem w zaawansowanej ciąży- dodała
- To może jeszcze podsycimy jej wyobrażenia?- zerknął na nią
- Co masz na myśli?- zapytała zdziwiona
- A to- objął ją w talii
     Monika zachichotała. Ruszyli na dalsze zakupy. Do mieszkania wrócili dopiero wieczorem. Michał siedział w salonie i oglądał telewizję. Monika nie chciała by dowiedział się o rzeczach, które kupili dlatego zostawili je w samochodzie. Oprócz rzeczy dla dziecka kupili także jedzenie na wynos. Zjedli w kuchni cicho rozmawiając. Bartek dostał sms-a z nieznanego numeru : chłopiec czy dziewczynka? Przeczytał ale szybko schował telefon do kieszeni. Po gorącym prysznicu zasnął od razu.

Perspektywa Moniki

 Po zakupach z Bartkiem postanowiła porozmawiać z Michałem, który unikał ją jak ognia. Usiadła obok niego i spojrzała na niego.
- Misiek...- zaczęła
- Gdzie byliście?- zapytał oschle
- U Justyny a później na mieście- odparła zgodnie z prawdą
- Cieszę się, że bawiłaś się z nim dobrze
- Michał- złapała jego dłoń- Wiem, że masz żal do Bartka, ale widać, że się zmienił... Przyjechał do Justyny i martwi się o nią tak jak my wszyscy.
- Monika...- przerwał jej- Nie mam do niego żalu. Jestem jedynie zły na siebie bo wobec całej tej sytuacji jestem bezradny- popatrzył na nią- Chcę aby wszystko wróciło do normy i nie chcę żyć z dnia na dzień nie wiedząc co się wydarzy. Przepraszam za moje zachowanie i obiecuję, że to się więcej nie powtórzy - pocałował ją- Idziemy spać? Jest już późno a jutro ważny dzień.
  Po wspólnym prysznicu, położyli się spokojnie spać. W nocy Michał obudził się i patrzył jak Monika spokojnie śpi. Cieszył się, że ma ją przy swoim boku. Wiedział, że będzie z nim na dobre i na złe. Obudzili się kilka minut przed budzikiem. Kobieta słyszała jak Bartosz krząta się po mieszkaniu.

Perspektywa Bartka

       Obudził się zanim zadzwonił budzik. Szybko ubrał się i poszedł do kuchni. Przygotował śniadanie dla całej trójki, ponieważ wiedział, że w ciągu dnia nie będą  mieli czasu na posiłek. Monika i Michał weszli razem do kuchni. Kubiak uśmiechnął się do Kurka i usiadł przy stole. Partnerka Michała zamieniła kubek z kawą na kubek z herbatą. Cała trójka zjadła śniadanie w spokoju. Po posiłku zebrali się i pojechali do szpitala. było jeszcze przed czasem i Justyna leżała na sali. Czuwała przy niej cała rodzina. Bartek początkowo nie chciał wejść do sali, ale został wepchnięty do środka. Rodzina Justyny przyjęła go serdecznie, ponieważ wiedzieli od samego początku, że Bartek jest kimś więcej niż tylko znajomym. Kwadrans przed operacją Justyna została zabrana na blok operacyjny. Cała 6 usiadła przed blokiem operacyjnym i rozpoczęło się nerwowe oczekiwanie. Zabieg miał być krótki, ale w połowie coś się wydarzyło. Pielęgniarki biegały między blokiem a oddziałem.

Perspektywa Michała

Operacja Justyny przeciągała się. Czuł, że coś się dzieje, ale nie mówił tego na głos. Martwił się tez o Monikę i swoje jeszcze nienarodzone dziecko.

Perspektywa Bartka

W końcu z sali operacyjnej wyszedł lekarz. Rodzice Justyny od razu podeszli do niego. Operacja udała się, ale w trakcie zabiegu nastolatka miała także zapaść i najbliższa doba będzie decydująca. Po operacji Justyna została przewieziona na oddział intensywnej opieki medycznej, gdzie znowu towarzyszyła jej aparatura monitorująca jej czynności życiowe. Do sali pozwolono wejść wyłącznie rodzicom. Bartek, Monika, Michał i Mikołaj patrzyli na nią przez szybę, która wydała im się murem.

Perspektywa Moniki

Nie była w stanie patrzeć na cierpienie swojej kuzynki i odwróciła twarz. Na dodatek bobas dawał jej dzisiaj w kość. Usiadła na krześle i oddychała spokojnie. Obok niej znalazł się zatroskany Michał.
- Co się dzieje?- zapytał cicho
- Dziecko nie śpi - odpowiedziała
- Kopie?- położył dłoń na jej brzuchu
- Tak jakby maraton biegło- lekko się uśmiechnęła
- Czyli będzie piłkarz lub piłkarka- westchnął
- Zobaczymy jak się urodzi- pocałowała go

Perspektywa Bartka

Wszyscy dookoła mieli kogoś z kim mogli dzielić swoje kłopoty. Michał miał Monikę a Monika Michała, Mikołaj miał rodziców, a rodzice jego. A on? On był sam. Nie miał do kogo się zwrócić ze swoimi problemami. Chciał wymknąć się ze szpitala, ale zatrzymał go ojciec Justyny.
- Chcesz do niej wejść?- zapytał Krzysztof
- Nie wolno mi.
- Porozmawiam z lekarzem i zobaczymy co da się załatwić- poklepał go po ramieniu- Poczekaj jeszcze chwilę. 
    Ojciec nastolatki poszedł do pokoju lekarzy. Bartek usiadł na krześle obok gruchających w najlepsze gołąbków. Mikołaj nadal stał przy szybie. Po 10 minutach wrócił Krzysztof i podał Bartkowi ochronny fartuch. Pielęgniarka podeszła i poinformowała, że na noc może zostać przy łóżku Justyny tylko jedna osoba. Rodzice nastolatki byli zgodni- przy jej łóżku mógł zostać Bartek. Michał podał mu klucze do swojego samochodu. Bartosz wszedł do sali i usiadł przy łóżku Justyny. Złapał delikatnie jej dłoń i zamknął w swojej.

Perspektywa Michała

Mikołaj odwiózł wszystkich do domów. Michał zmusił Monikę do zjedzenia posiłku i gorącego prysznica. Kiedy położył ją spać usiadł na brzegu łóżka i oparł dłonie na kolanach. W jego głowie kłębiło się zbyt wiele myśli by mógł zasnąć.

Perspektywa Bartka

Nie wiedział kiedy oparł się o brzeg łóżka i zasnął. Nie spał zbyt dobrze. Obudził go dotyk czyjejś dłoni na policzku. Powoli otworzył oczy i zobaczył, że Justyna otworzyła oczy. Szybko zadzwonił do pielęgniarkę. Zrobił miejsce jej i lekarzowi, którzy natychmiast zaczęli zadawać jej pytania. Justyna odpowiadała z trudem, ponieważ przez dłuższy czas była zaintubowana. Bartek siedział ciągle przy niej i podawał wodę, kiedy prosiła.

Perspektywa Justyny

Myślała, że spała jeden dzień, ale Bartosz wyjaśnił, że spała ponad miesiąc. Była zszokowana, ponieważ nie pamiętała zbyt dobrze momentu wypadku. Poprosiła cicho by opowiedział jej co działo się gdy była w śpiączce.

Perspektywa Bartka 

Zgodnie z prawdą opowiedział jej o tym w jaki sposób znalazł się w Polsce. Nie pominął także zbiórki krwi dla niej i tym jak wszyscy czuwali przy niej na zmianę. Powiedział także, że Monika ma coraz większy brzuch i dziecko daje jej popalić.

Perspektywa Justyny

Poprosiła Bartka o kartkę i długopis. Poprosiła także by się odwrócił. Powoli napisała to co dawno chciała mu powiedzieć. Na kartce znalazły się tylko dwa słowa: Kocham Cię. Trąciła go w ramię by się odwrócił i podała mu ją. Obserwowała go.

Perspektywa Bartka

Kiedy zobaczył napis na kartce oniemiał. Popatrzył na nastolatkę i z uśmiechem odpowiedział: Ja też Cię kocham, ale mam też prośbę..Nie strasz mnie już w taki sposób jak obecnie. Wstał i pochylił się nad nastolatką. Pocałował ją a ona odwzajemniła pocałunek.

                                                                    --------------

Bardzo, bardzo przepraszam za mega długą przerwę. Obiecuję, że się poprawię, a Was moi czytelnicy proszę o wybaczenie! Ta historia nieuchronnie zbliża się do końca, ale mam już pomysł na kolejne opowiadanie. Jeśli będę miała dostęp do Internetu to opublikuję go szybko.

ps. Mam do sprzedania koszulkę Asseco Resvii Rzeszów z sezonu 2013/2014 z nr 2. Ponadto są na niej autografy prawie wszystkich zawodników( nie ma Krzyśka Ignaczaka-ubolewam nad tym). Jeśli ktoś byłby zainteresowany kupnem prosze  dać znać w komentarzu :)

niedziela, 29 czerwca 2014

O uczuciach nie powinno się mówić. Uczucia powinny przemawiać przez czyny.

Perspektywa Bartka
Mijał dzień za dniem, trening z treningiem. Odnowiła mu się kontuzja pleców i nie mógł się przeciążać.Trener martwił się o niego bo zbliżały się najważniejsze mecze i potrzebował go w dobrej formie, a przede wszystkim zdrowego. Pewnego wieczoru Bartek odebrał telefon od drugiego trenera, że wraca na tydzień do Polski, ponieważ załatwili mu leczenie u samego Bieleckiego. Bartosz uśmiechnął się pod nosem, ponieważ przypomniało mu się co działo się na zgrupowaniu kadry. Spakował się i czekał na taksówkę, która miała odtransportować go na lotnisko. Nigdy nie cieszył się tak bardzo na lot samolotem jak dzisiaj. Odprawa i lot minęły mu zadziwiająco szybko.

Perspektywa Michała
Przed meczem charytatywnym trenerzy poinformowali wszystkich swoich zawodników o zbiórce krwi dla Justyny. Każdy z siatkarzy dopytywał Michała o co chodzi, ale ten milczał jak zaklęty. Był to dla niego nie tylko ważny mecz pod względem sportowym, ale także chciał aby zebrana dzisiaj krew pomogła nie tylko Justynie ale także innym osobom. Gdy zawodnicy pojawili się na płycie boiska, spiker poprosił wszystkich o chwilę ciszy. Na hali zgasły światła a na ogromnym telebimie pojawił się film o Justynie, a także prośba skierowana do kibiców o oddawanie krwi. Michał rozejrzał się po całym obiekcie. Na wielu twarzach widział wzruszenie, w wielu oczach błyszczały łzy. Spiker powiedział, że krew można będzie oddawać po drugim secie a także po zakończeniu meczu. Po zapaleniu świateł, prezentacji drużyn i podstawowych szóstek rozpoczął się mecz. Michał był podwójnie zmotywowany i dawał z siebie 200%. Po drugim secie zgodnie z zapowiedzią prowadzącego mecz rozpoczęła się akcja oddawania krwi. Michał widział wielu kibiców zmierzających do punktów pobrań. Siatkarze zostali na boisku i bawili się razem z cheerleaderkami, by kibice mogli poznać ich z nieco innej strony. Kibice cieszyli się ponieważ oglądali nie tylko dobre widowisko ale także pomagali innym. Trenerzy umówili się na rozegranie 4 partii. W trzecim secie dokonywali zmian w podstawowym składzie. Michał siedział z Ignaczakiem, którego zastępował Penchev. Wspominali nie tylko kadrę, ale także spotkania poza zgrupowaniami. Michałowi uśmiech nie schodził z twarzy. Po zakończonym meczu długo rozdawał autografy i pozował do zdjęć. Gdy rozdał ostatni autograf podszedł do niego jeden z sanitariuszy i poinformował go, że ktoś na niego czeka pod szatniami. Pożegnał się z kibicami i udał się we wskazane miejsce. Czekała na niego Monika, która natychmiast zniknęła w jego niedźwiedzich objęciach.

Perspektywa Bartka
Po wylądowaniu w Polsce zadzwonił po taksówkę, która zawiozła go pod blok w którym mieszkał Michał. Zadzwonił domofonem ale nikt mu nie chciał otworzyć. Miał się już wycofać, gdy zobaczył Miśka i Monikę idących w stronę bloku. Kobieta zauważyła go jako pierwsza.
- Bartek?- podeszła i przytuliła go- co ty tutaj robisz?
- Przyleciałem na kilka dni- objął ją
- W jakim celu?- zapytał Michał
- W celach zdrowotnych -wyjaśnił- I do....
- Nawet się nie waż do niej jechać!- warknął Michał
- Misiek! -przystopowała go Monika- Sama go zawiozę
- Jak sobie chcesz. Ja idę do mieszkania bo jestem głodny
Michał zostawił ich samych i wszedł do bloku.

-Może usiądziemy, bo jak widzisz trochę mi przybyło tu i ówdzie- zaśmiała się
- Oczywiście- popatrzył na nią- czy ja jeszcze o czymś nie wiem?
- Trochę się pozmieniało od Twojego wyjazdu- usiadła na ławce
- Czyli? - usiadł obok niej
- Jak widzisz to jestem w ciąży, Justyna w śpiączce, Michał obwinia się o to wszystko, dzisiaj na meczu zbieraliśmy dla niej krew bo czeka ją poważna operacja.- powiedziała na jednym oddechu
- Jesteś w ciąży?- zrobił oczy jak pięciozłotówki
- Tak. To już 5 miesiąc- pogłaskała się po brzuchu
- To gratuluję. Chłopiec czy dziewczynka?- dopytywał się
- Jeszcze nie znamy płci i nie chcemy znać przed rozwiązaniem. To będzie niespodzianka
- Rozumiem. Powiedz mi co jest z Justyną. W jaki sposób znalazła się w szpitalu
- Ehh.... W szpitalu znalazła się nagle. Tak naprawdę nikt nie wie co się stało. Mikołaj, czyli jej brat, zadzwonił do mnie rano żebym przyjechała. Jak dowiedzieliśmy się, że będzie potrzebowała krwi to Michał dogadał się z trenerem i zorganizowali mecz charytatywny podczas którego kibice oddawali krew. Jutro mam do niej jechać żeby to wszystko jakoś zorganizować.
- Czyli mam multum rzeczy do nadrobienia....
- Bartek! A Ty masz w ogóle gdzie się zatrzymać?
- Spokojnie. Tym się nie martw
- czyli nie masz. Na górę marsz!
- Nie, Monika. Nie trzeba...
- Nie marudź. tyłek w górę i idziemy.

Oboje weszli do mieszkania. Monika poszła do kuchni i zaczęła przygotowywać dla siatkarzy kolację. Michał był w sypialni.Był zły sam na siebie ale i na Monikę. Bartek wziął szybki prysznic i ulokował się w pokoju który wskazała mu Monia. Poszedł do niej do kuchni. Zjedli tylko we dwoje ponieważ Michał stwierdził że jadł wcześniej i że nie jest już głodny.

Perspektywa Michała
Kiedy obudził się rano Moniki już nie było. Zaspany poszedł do kuchni. na lodówce wisiała kartka "śniadanie jest w lodówce. Pojechałam do Justyny. Nie wiem kiedy wrócę." Zjadł kanapki i wypił kawę. Pozmywał, pościelił łóżko w sypialni i spakował się na trening. Miał jeszcze trochę czasu. Włączył sobie tv i oglądał wiadomości.

Perspektywa Moniki
Obudziła się bardzo wcześnie. Wieczorem razem z Bartkiem ustalili że pojadą do Justyny zanim Michał wstanie. Bartek prowadził a Monika mówiła mu jak ma jechać. Po niespełna godzinie zajechali na szpitalny parking. Razem weszli do środka i wjechali na odpowiednie piętro. Przy Justynie czuwali jej rodzice, Mikołaja nie było. Kobieta zastukała w szybę i czekała aż z sali wyjdzie tata nastolatki.
- Witaj wujku. Co z nią?
- Witaj. Wczoraj miała mały kryzys ale jest cały czas stabilna. Jutro jeśli nie będzie problemów przejdzie operację.
- Mam nadzieję, że zebrana krew wystarczy nie tylko dla niej ale także dla innych pacjentów. Wujku może pójdziemy na śniadanie?- zerknęła na Bartka
- Poczekaj tylko zawołam Gosię- puścił jej oczko
- Dobrze

Monika podeszła do Kurka, który nie mógł usiedzieć na miejscu. Po chwili z sali wyszli rodzice Justyny.
Mama kiwnęła głową do Bartka. Młody przyjmujący wszedł do sali, po tym jak cała trójka oddaliła się.

Perspektywa Bartka
Wszedł powoli do sali. Nie mógł patrzeć na całą aparaturę w otoczeniu nastolatki. Usiadł na krześle przy jej łóżku. Pogłaskał ją po dłoni. Chciał coś powiedzieć, ale głos ugrzązł mu w gardle. Opanował się. Cicho powiedział : Hej słodka. Dawno ze sobą nie rozmawialiśmy. Wiele się od tamtego czasu zmieniło- ja się zmieniłem. Pewnie zapytasz jak?- zaśmiał się- Wydoroślałem, o ile to było możliwe. Miałem czas aby spojrzeć na kilka rzeczy z zupełnie nowej perspektywy. Wiem, że to co było już nie wróci i trzeba ciągle iść do przodu i nie załamywać się niepowodzeniami. W moim życiu zaszło wiele zmian: zakończenie związku z Natalią, przeprowadzka do Włoch, nowy klub, nowi koledzy, kolejne loty samolotem, rozłąka z najbliższymi, a przede wszystkim.... dotarło do mnie, że jesteś ważnym elementem tego wszystkiego. Jesteś dla mnie nie tylko przyjaciółką, ale także osobą, która na stałe zamieszkała w moim sercu. Wiem, że powinienm powiedzieć Ci o tym już dawno i może wszystko byłoby inaczej, ale życie pisze różne scenariusze. Mam nadzieję.... co ja mówię! Wierzę, że po operacji porozmawiamy ze sobą na temat naszych uczuć.
Bartek wstał i pochylił się nad nastolatką. Pocałował ją w czoło i odgarnął niesforny kosmyk włosów  z jej twarzy. Po chwili do sali wróciła rodzina Justyny. Kurek wycofał się z sali.

sobota, 22 marca 2014

Powiadomienie....

Hej, hej. Z tej strony Wasza malinkaa ;)
Melduję iż nadal żyję i obiecuję się poprawić w kwestii dodawania rozdziałów. Teraz po prostu czas przepływa mi przez palce. Ledwo wstanę z łóżka a już muszę się kłaść z powrotem do łóżka.

Dla fanów historii mam złą nowinę- opowiadanie zmierza do końca...
Dla fanów mam także nowinę- mam pomysł na kolejne opowiadanie. W związku z nowym opowiadaniem kieruję do Was prośbę... Potrzebuję imię dla dziewczyny i dla 3 chłopaków.



sobota, 8 lutego 2014

Rozdział 21- Piękne słowa nie zawsze są prawdziwe,a prawdziwe nie zawsze piękne.

Perspektywa Bartka

 Po powrocie z imprezy, gdzie świętowali swoje zwycięstwa w lidze i Lidze Mistrzów, wykąpał się i położył do łóżka. Długo nie mógł zasnąć bo buzowała w nim jeszcze adrenalina. Wiedział, że jutro po zalogowaniu na jeden z najpopularniejszych portali społecznościowych dostanie tysiące wiadomości od kibiców. Jednak zanim zdążył pomyśleć o znajomych w Polsce odpłynął w krainę Morfeusza.

Perspektywa rodziców Justyny

Całe dnie spędzali przy łóżku nastolatki. Lekarze wykonali wiele badań, ale nie było zgodności w ich działaniach. Ostatecznie sam ordynator wezwał rodziców Justyny do siebie. Wytłumaczył im jaka jest sytuacja i poprosił o podpisanie zgody na operację. Gosia zaniosła się płaczem i wybiegła z gabinetu. Monika natychmiast ją przytuliła i o nic nie pytała.
- Jakie są rokowania- zapytał ojciec nastolatki
- jeśli nie wykonamy operacji ma 15% szans, że przeżyje najbliższe 3 dni.
- Czyli im szybciej podpiszemy zgodę tym lepiej dla mojej córki?
- Tak- pokiwał głową ordynator
- Oprócz zgody będziemy potrzebowali krwi, ponieważ centrum krwiodawstwa nie posiada zbyt wiele jednostek 0Rh-.
-  Dobrze. Postaramy się to załatwić.

Ojciec Justyny podpisał wszystkie potrzebne dokumenty i opuścił gabinet ordynatora. Usiadł na najbliższym krzesełku i ukrył twarz w dłoniach. Mikołaj usiadł obok niego.

Monika zabrała Gosię na świeże powietrze i przyniosła jej kawę.
- Jedźcie do domu i odpocznijcie. Ja i Miki będziemy tutaj.
- Nie...- popatrzyła na nią- To jest moja córka...
- Wiem, ale długo tak nie pociągniecie. Prześpicie się trochę, zjecie normalny posiłek i wrócicie tutaj. Mikołaj was odwiezie bo żadne z was nie wsiądzie za kierownicę. Nie chcę słyszeć już ani słowa sprzeciwu.
- No dobrze- upiła łyk kawy- Dziękuję, że przyjechałaś
- Nie ma za co. Zostań tu a ja pójdę po Mikołaja.

Zostawiła Gosię i pobiegła do środka. Poprosiła Mikołaja o odwiezienie ich i podała mu kluczyki do swojego samochodu.

Po powrocie brat Justyny wyjawił Monice to co powiedział mu ojciec. Oboje usiedli i zastanawiali się co zrobić dalej.


Perspektywa Michała

Mijał dzień za dniem a on coraz bardziej tęsknił za Moniką, która pomimo iż odzywała się każdego dnia nie wiedziała dokładnie kiedy wróci do Żor. Trener zauważył, że partnerka młodego przyjmującego nie pojawia się na treningach i meczach. Po jednym z treningów przywołał go do siebie.
-E 'qualcosa di sbagliato allenatore (Czy coś się stało trenerze)?- zapytał
- O tra te e Monika tutto bene (Czy między tobą a Moniką wszystko w porządku)?
- Sì, sì. Ora è la famiglia, perché suo cugino è in coma (Tak, tak. Teraz jest u rodziny, ponieważ jej kuzynka jest w śpiączce)- wyjaśnił
-Capisco. Se possiamo fare qualcosa per lei me lo faccia sapere (Rozumiem. Jeśli będziemy mogli coś dla niej zrobić to daj znać).
-Gracia (dziękuję)

Michał poszedł do szatni. Myślał, że wszyscy już pojechali do domów ale się pomylił. Czekał na niego Malinowski.

- A Ty się do domu nie spieszysz?- zapytał Michał
- Akurat dzisiaj mam dużo wolnego czasu. Może pójdziemy na browarek? - zaproponował Malinowski
- Dzisiaj nie mogę. Mam jeszcze jedną sprawę do załatwienia.-wyjaśnił- Musze zadzwonić do Włoch.
- Do Zbycha?- zdziwił się
- Nie, nie- zaprzeczył- Do Kurka.
- A ten co zmalował?-wstał z ławki
- W sumie to nic, ale muszę go o czymś poinformować-przebrał się i spakował sprzęt
- Co to za tajemnice? -popatrzył na niego
- Żadne tajemnice. Jak będzie po wszystkim to Ci wytłumaczę. Chodź wychodzimy

Siatkarze wyszli z hali i skierowali się do swoich mieszkań. Michał był zmęczony, ale wiedział, że Bartek ma dzisiaj wolne i że będzie mógł z nim spokojnie porozmawiać. Po przyjściu do mieszkania rozpakował się i zrobił sobie kolację. Napisał do Bartka sms'a czy jest na Skeypie. Dostał potwierdzenie, więc włączył laptop. Od razu pojawiła mu się ikonka 'Kura dzwoni'. Usiadł i odebrał.

- No kogoż to moje piękne oczy widzą- zaśmiał się Kurek
- Siemka stary. trochę czasu upłynęło upłynęło od naszego ostatniego spotkania.
- Oj upłynęło, upłynęło. Jak tam w Polsce?
- Liga leci do przodu. Mecz za meczem, trening za treningiem. nawet nie wiem kiedy minęły święta Bożego Narodzenia.
- A z Moniką jak się wam układa?- zmienił temat
- Z Monią jest świetnie- uśmiechnął się- Czuję, że to ta jedyna. A Tobie jak się żyje we Włoszech?
- Na początku nie mogłem się przestawić, ale teraz jest już dobrze. Mieszkam niedaleko hali, więc nawet jak zaśpię to mam niewielkie spóźnienie. Jakoś dogaduję się z zawodnikami, a przy okazji podszkalam języki obce.
- No tak. Praca z obcokrajowcami zobowiązuje.  A jak z Natalią?
-Od tamtej akcji w Spale nie odzywa się do mnie. Rodzice twierdzą, że to dobrze.
- Rozumiem.

Michałowi zadzwonił telefon. Młody przyjmujący zerknął na wyświetlacz: Monika.
- Bartek zadzwonię za chwilę do Ciebie- powiedział podenerowany
- Ok- zmarszczył czoło i się rozłączył

Michał natychmiast odebrał telefon.
- Tak?- zapytał z nadzieją
- Hej Miśku- odparła
- Jak się czujesz? -zapytał z troską
- Ja czuję się dobrze, ale z  Justyną nie jest najlepiej.
- To znaczy? -zmartwił się
- Potrzebuje krwi  0Rh-, a centrum krwiodawstwa ma zbyt wielu jej jednostek.- powiedziała załamana
- Kochanie nie martw się. Porozmawiam z trenerem. Może uda nam się zorganizować zbiórkę krwi po jednym z meczy.
- Michał nie chcę, żeby przeze mnie miał kłopoty....
- Nie będę miał żadnych kłopotów. Słoneczko odezwę się za jakąś godzinę.
- Dobrze. Będę czekać. Pa
- Pa. Trzymaj się

Przyjmujący rozłączył się i ponownie usiadł przez laptopem. Starał się opanować drżenie rąk, ale nie wychodziło mu to. Zadzwonił do Bartka.

- Co tak długo?- usłyszał na dzień dobry
- Rozmawiałem z Moniką- wyjaśnił
- To nie ma jej z Tobą w mieszkaniu?- zdziwił się
- Nie, nie ma jej ze mną. Bartek słuchaj....- zawiesił głos
- Coś się stało?
- Nie... w sumie tak. Nie skontaktowałem się z Tobą na przyjacielskie pogaduszki- zaczął
- Michał do cholery co się dzieje?!- podniósł głos
- Monika jest u Justyny, która jest w chwili obecnej w szpitalu. Justyna ma guza mózgu i czeka ją operacja. Aby doszło do operacji potrzebne są jednostki krwi, która występuje bardzo rzadko.- wyrzucił z siebie
- Żartujesz....- Bartka zatkało
- A czy wyglądam jakbym żartował?
- Dlaczego nie daliście mi wcześniej znać?
- Bo myśleliśmy, że to nic poważnego. Dopiero dzisiaj lekarz prowadzący zadecydował o operacji. A po drugie myśleliśmy, że Ty i Justyna macie ze sobą kontakt.
- Nasz kontakt urwał się po moim wyjeździe do Włoch. Od tamtej pory nie odzywała się- zamyślił się- Chociaż.... raz chyba pisała, ale ja jej nie odpisałem bo nie miałem czasu.
- Bartek przepraszam, ale muszę pogadać z trenerem, bo czuję się odpowiedzialny za tą małą.
- Nie no jasne, jasne. Do usłyszenia
- Narazie

Siatkarz Jastrzębskiego Węgla rozłączył się. Wykonał jeszcze jedne telefon do swojego trenera, który na szczęście nie spał. Bernardi wysłuchał Michała do końca i obiecał wstawić się podczas rozmowy z zarządem klubu.

Po rozmowie Michał wziął szybki prysznic i położył się do łóżka. Zadzwonił jeszcze do Moniki, ale zasnął podczas rozmowy z nią. Jego partnerka słysząc jak pochrapuje rozłączyła się.

Perspektywa Bartka

Był zszokowany tym co usłyszał od Michała. Nie zapomniał o Justynie, ale jakoś nigdy nie miał czasu się do niej odezwać. teraz do niego dotarło, że to był błąd. Pomyłką było też to że nie przyznał się jej, że jest dla niego kimś więcej niż tylko przyjaciółką. Każdy kto widział ich razem twierdził, że stworzyliby doskonałą parę, ale wtedy żadne z nich nie było gotowe na nowy związek. Wiedział, że musi się położyć spać, ale jego mózg pracował na najwyższych obrotach. Wziął prysznic, zjadł coś i położył się na łóżku. Wpatrywał się w sufit i myślał nad wyjściem z sytuacji. W końcu zasnął.

Perspektywa Moniki

Razem z Mikołajem i rodzicami Justyny, czuwali przy jej łóżku. Nastolatka nie dawała żadnych oznak życia. Jedynie było słychać dźwięki pracujących za nią maszyn. Po południu Monika źle się poczuła, ale zbagatelizowała to.

Perspektywa Michała

Rano wstał, spakował się, zjadł śniadanie i pojechał na trening. Przed wejściem do szatni złapał go trener, który poprosił o dokładniejsze opisanie sytuacji. Wyjaśnił też Michałowi, że rozmawiał z zarządem klubu, który poparł go. Akcja oddawania krwi dla Justyny zostanie nagłośniona w telewizji, radiu i Internecie. Michał był zdumiony szybkością działania trenera. Bernardi pozwolił Michałowi odpuścić sobie trening. Chciał by pojechał on do Moniki i porozmawiał z rodzicami nastolatki. Młodemu przyjmującemu nie trzeba było dwa razy powtarzać. Po 5 minutach od zakończenia rozmowy z trenerem siedział już w samochodzie. Zatrąbił na swoich kolegów z klubu który właśnie zmierzali na trening. Na szczęście dojechał na miejsce przed godzinami szczytu. Gdy wchodził do szpitala zadzwonił do Moniki. Jego partnerka odebrała po dwóch sygnałach:

- Gdzie jesteś?- zapytał Michał
- W szpitalu. A gdzie mam być?- odparła
- Przepraszam. Źle sformułowałem pytanie. Na którym piętrze jesteś?
- Na 3. Ale dlaczego pytasz?- zdziwiła się
- Zaraz u Ciebie będę- rozłączył się

Monika zdziwiona nacisnęła czerwoną słuchawkę, która oznaczała zakończenie połączenia. Poszła do Mikołaja który drzemał przy łóżku nastolatki. Chwilę po jej wejściu na salę usłyszeli delikatne pukanie w drzwi. W kilka sekund po tym w drzwiach pojawiła się sylwetka Michała. Na twarzy kobiety pojawił się uśmiech. Podeszła do zmęczonego siatkarza i przytuliła go. Młody przyjmujący przytulił ukochaną i pocałował ją w czoło. Mikołaj podszedł do nich i przywitał się. Siatkarz Jastrzębskiego Węgla spojrzał na nastolatkę, która wyglądała jak mała dziewczyna w otoczeniu tych wszystkich maszyn. W jego oczach pojawiły się łzy, ale szybko się opanował.

- Trener wie, że tu jesteś? - zapytała Monika
- Tak wie. Sam kazał mi tutaj przyjechać, ponieważ muszę porozmawiać z rodzicami Justyny.- odparł Michał
- Z jej rodzicami? O czym?- wtrącił się Mikołaj
- klub zgodził się na zorganizowanie zbiórki krwi dla młodej- wyjaśnił Michał
- Żartujesz?!- krzyknęła Monika
- Nie żartuję kochanie- popatrzył na nią
- Jak my Ci się odwdzięczymy?- zapytał Mikołaj
- Nie robię tego dla żadnych prezentów. Młoda jest dla mnie jak rodzina a dla rodziny zrobię wszystko.

Perspektywa Bartka

Obudził się zdezorientowany. Myślał,ze ta rozmowa z Michałem się mu śniła, ale po chwili dotarło do to wszystko jest prawdą. Wstał z łóżka, szybki prysznic, kawa. Ubrał dresy i wyszedł z mieszkania. Swoje kroki skierował do mieszkania trenera. Zastał go jedzącego śniadanie ze swoją rodziną. Zaproponował, że przyjedzie później, ale trener zaprosił go do swojego gabinetu. Siatkarz przedstawił całą sytuację i poprosił o kilka dni wolnego, by mógł polecieć do Polski. Niestety nie uzyskał zgody. Mógł pójść na urlop dopiero za tydzień, ponieważ przed nimi były najcięższe mecze i cała drużyna go potrzebowała. Bartek był tym faktem załamany, ale rozumiał trenera. Wrócił do swojego mieszkania i przygotował się do treningu. Na hali nie mógł się na niczym skupić, więc dostał bure od trenera. Po powrocie na mieszkanie nie mógł znaleźć sobie miejsca. Denerwował go nawet najmniejszy dźwięk. Wieczorem próbował dodzwonić się do Michała ale ten jak na złość nie odbierał.  Rzucił telefon i położył się na łóżku. Wpatrywał się w sufit i myślał o Justynie. Żałował, że nie powiedział jej przed swoim wyjazdem co tak naprawdę do niej czuje. Ostatecznie usiadł przed laptopem i otworzył nowy dokument tekstowy. Przelał na klawiaturę wszystko co leżało mu na sercu. Poczuł się lepiej, ale nie na tyle by móc zasnąć. Zadzwonił do Karola Kłosa, który jak zawsze spędzał wieczór z Wroną.

- Halllo Beybe? - odebrał Karol
- Siema stary- uśmiechnął się
- O witam, witam. Znudziły Ci się włoskie makarony?- zaśmiał się
- O wiele lepsze niż polskie- odgryzł się- Co tam w Polsce?
- A dobrze. Liga leci, mecze w CEV-ie też- wyliczał- A co u Ciebie?
- Też wszystko w porządku. 
- Kurak co się dzieje? Po Twoim głosie idzie poznać, że Cię coś gryzie...
- W sumie to tak... Pamiętasz Justynę?
- Tą ze Spały?
- Tak, tak. Była z Moniką Kubiaka-dodał
- Jasne, że pamiętam. Ładna i zgrabna dziewczyna z niej. Czy jest coś o czym nie wiemy?
- Justyna jest w szpitalu. I jest w śpiączce. Dzwonię do Ciebie bo miałbym prośbę... Czy mógłbyś przez najbliższy tydzień dowiadywać się o jej stan zdrowia? Ja przyjechałbym, ale niestety nie dostałem pozwolenia od trenera...
- Nie ma problemu. Czy jest jeszcze coś w czym możemy Ci pomóc?
- Nie, nie- zaprzeczył- To i tak będzie naprawdę bardzo wiele
- Mam nadzieję, że młodej nic nie będzie. 
- Wielkie dzięki. Rozliczymy się jak będę w Polsce. Do usłyszenia
- Narka 

Po rozmowie z Karolem poczuł się lepiej. Wziął szybki prysznic, kolacja i położył się do łóżka.

Perspektywa Michała

Po dniu spędzonym z Moniką w szpitalu wrócił do Żor. Przed nim był kolejny mecz. Jednak dla niego nie był to zwykły pojedynek. Po zakończeniu 2 partii i końca meczu można będzie oddawać krew, która pomoże nie tylko Justynie, ale także wielu osobom.


--------------------------------------------------------------------------
Na samym początku przepraszam, że przez tak długi okres nie dawałam żadnego znaku życia. Jestem studentką, więc zmagałam się z egzaminami, zaliczeniami, wpisami itd.
Po drugie przepraszam, że dodany rozdział jest taki nijaki.. nie miałam za bardzo pomysłu na niego....
Po trzecie :
KOLEJNY ROZDZIAŁ = 15 KOMENTARZY



poniedziałek, 23 grudnia 2013

Mam coś specjalnego dla Was ;-)































1. Peter lubi wszystkie polskie wigilijne dania.
2. Ulubione danie wigilijne Pita to wszystkie rodzaje pierogów.
3. Ulubione danie Grzesia Kosoka i Fabiana Drzyzgi to karp
4. Natomiast ulubione danie Paula Lotmana to wg wskazówek kolegów jest barszcz z uszkami. 
5 Resoviacy spędzą święta rodzinnie ponieważ mają teraz 3,5 dnia wolnego.
6. Piotrek nie pomaga w przygotowaniu Wigilii. 

środa, 27 listopada 2013

Rozdział 20- Oczy widzą, uszy słyszą a serce i tak wie swoje.

Perspektywa Moniki

Czekała na Michała dłużej niż 15 minut, ale przecież obiecała mu. Ktoś podszedł do niej i zasłonił jej oczy dłońmi.
- Michał- krzyknęła 
- Michał, Michał, ale nie Twój- powiedział
- Łasko! Makaroniarzu jeden!- odwróciła się
- Ja Ci dam - pogroził jej - Tak się przyjaciół wita?
- Oczywiście, że nie- przytuliła go

Za Michałem stał jeszcze Wojtaszek, Malinowski i Masny. Przywitała się z resztą chłopaków. Po chwili usłyszeli trąbienie.

-Oj chyba Milena po mnie przyjechała - powiedział cicho Łasko
- Leć bo jeszcze Cię o zdradę posądzi- dodał Malinowski
- Milena mnie zna -wtrąciła Monika
- Mimo wszystko muszę uciekać. Trzymaj się cieplutko -pocałował ją w policzek

Masny nie odzywał się wcale bo był nowy w klubie i nie znał Moniki. Zabrał się razem z Michałem. Nauczycielka została z Mateuszem. Porozmawiali jeszcze przez kila minut. Pojawił się przy nich Kubiak, którego zatrzymał natarczywy dziennikarz. 


Perspektywa Michała 

Spieszył się do Moniki, ale oczywiście musiała się trafić nachalna 'hiena cmentarna'. Skapitulował i odpowiedział na kilka pytań. Po wywiadzie poszedł do ukochanej i Malinowskiego. Zabrał ją do samochodu. 


Monika i Michał 

Po pożegnaniu się z Mateuszem, razem z Michałem wsiadła do samochodu. Pojechali do jednego z hotelu w Jastrzębiu. Michał otworzył drzwi zaskoczonej nauczycielce. Trzymając się za ręce, weszli do środka. Młoda kelnerka od razu wskazała im stolik w kącie sali. Michał odsunął Monice krzesło. Nauczycielka usiadła i uśmiechnęła się do niego. Młody kelner przyniósł im menu i polecił kilka dań z karty. Michał zamówił wodę i wino. 

- Michał.... -zaczęła
- Monia najpierw ja- przerwał jej
- No dobrze - pokiwała głową
- Na początku chciałabym Cię przeprosić za swoje zachowanie w ostatnim czasie. Wiem, że problemy reprezentacji powinienem zostawiać za drzwiami mieszkania zaraz po powrocie ze zgrupowania, ale tym razem wszystko mnie przerosły. Tym bardziej, że Adrea został zwolniony i na jego miejsce powołano siatkarza przeciwko któremu gramy normalne mecze.
- Michał....- złapała jego dłoń- Ja to wszystko rozumiem, ale teraz najważniejsza jest Plusliga i jak najlepszy wynik w Lidze Mistrzów- uśmiechnęła się
- Dotarło to do mnie i czas się skupić na poprawianiu własnej gry.

Młody siatkarz i nauczycielka złożyli zamówienie. Michał opowiadał Monice o nowo zakontraktowanych siatkarzach. Cieszył się, że pomimo iż co roku zmieniali rozgrywającego, Masny świetnie wpasował się z rytm pracy panujący w zespole. Każdy z chłopaków ma innych charakter, ale na boisku starają się stworzyć drużynę, która pokona nie tylko te teoretycznie słabsze drużyny, ale także będzie w stanie przeciwstawić się takim ekipom jak ZAKSA Kędzierzyn Koźle, Asseco Resovia Rzeszów czy PGE Skra Bełchatów. Po opuszczeniu lokalu wrócili do mieszkania. Oboje wzięli szybki prysznic i wylądowali w łóżku. Michał położył się po swojej stronie i zamknął oczy. Monika przytuliła się do niego

- Michał?- zapytała cicho
- Tak?- odparł sennym głosem
- Co byś powiedział na to, żebyśmy mieli dziecko?- wyszeptała z obawą
- Teraz?
- Nie, nie. Powiedzmy za jakieś 7 miesięcy- wtuliła się w niego
- Monika czy Ty....?
- Tak....
- To cudownie! - usiadł na łóżko i popatrzył na swoją ukochaną
- Nie chciałam Ci nic mówić, zanim nie potwierdzę swoich przeczuć badaniami- usiadła
- Monia... Kocham Cię- pocałował ją
- Ja Ciebie też- wypowiedziała te słowa pomiędzy pocałunkami

Oboje zasnęli szczęśliwi.

Perspektywa Bartka

Życie we Włoszech było zupełnie inne od życia w Polsce czy w Rosji. Liga coraz bardziej przyspieszała i miał coraz mniej czasu wolnego. W międzyczasie rozegrali 3 mecze i 3 wygrali. Cieszył się, że może wspomagać swoich kolegów z zespołu w zdobywaniu kolejnych punktów. Śledził jak ma się sytuacja w Polsce a szczególną uwagę zwracał na grę swojego byłego klubu czyli PGE Skry Bełchatów.

Perspektywa Justyny

Nadal nie doczekała się odpowiedzi od Bartka na swoją wiadomość, pomimo iż ją odczytał. Poczuła wielkie rozczarowanie ponieważ miała nadzieję, że chociaż o niej nie zapomni. Pewnej soboty nie czuła się najlepiej od rana. Nie przyznała się rodzicom, ponieważ nie chciała by się o nią martwili. Przed północą była już łóżku i starała się zasnąć, ale nie udało się jej to. Około 2 nad ranem wstała i poszła do łazienki. Po drodze zakręciło się jej w głowie, ale zamknęła na moment oczy i wszystko się uspokoiło. Gdy wracała z łazienki pociemniało jej przed oczami i zemdlała. Jej brata obudził hałas i wyjrzał ze swojego pokoju. Zobaczył ją leżącą na podłodze. Sprawdził jej puls i pobiegł do rodziców. Obudził ich i wrócił do Justyny. Rodzice zadzwonili po pogotowie. Do przyjazdu karetki żadne z nich nic nie mówiło, tylko Gosia cicho płakała. Justyna nie odzyskała przytomności ani w karetce ani na izbie przyjęć. Cała rodzina została w szpitalu na noc, Rano Mikołaj zostawił rodziców i wyszedł z budynku. Wybrał numer Moniki.

Rozmowa Moniki i Mikołaja

- Tak?- odebrała zaspana
- Przepraszam, że dzwonię tak wcześnie
- Mikołaj? Stało się coś?- usiadła
- Justyna jest w szpitalu. W nocy zemdlała i do tej pory nie odzyskała przytomności. -głos mu się złamał- Lekarze nie wiedzą co jej jest... Monika proszę Cię przyjedź....
- Mikuś przyjadę najszybciej jak się da. Obiecuję.
- Dziękuję.

Perspektywa Moniki

Po zakończeniu rozmowy odłożyła telefon na szafkę nocną i wstał z łóżka. Michał popatrzył na nią zdziwiony.
 - Stało się coś?- zawołał
- Justyna jest w szpitalu!- odpowiedziała w trakcie ubierania się
- Jechać z Tobą?- wstał z łóżka
- Nie, nie. Ty masz trening- spakowała torebkę
- Na pewno?- ubrał się
- Tak

Monika pobiegła do łazienki, wykonała codzienną toaletę razem z makijażem. Michał spakował jej rzeczy na kilka dni, bo wiedział, że jego partnerka nie jedzie tam na jeden dzień. Monika wróciła do pokoju. przyjmujący podał jej dwie torby, telefon i klucze do samochodu. Dodał, ze załatwi zwolnienie lekarskie by nie musiała martwić się o pracę. Młoda nauczycielka ubrała buty, kurtkę.

- Uważaj na siebie- poprosił Michał- I daj znać jak dojedziesz
- Dobrze- przytuliła go

Perspektywa Michała

Po wyjściu Monki z mieszkania został sam. Jeszcze miał wiele czasu, więc nie spieszył się. Pościelił łóżko i poszedł do kuchni. Zrobił sobie kawę i śniadanie. Włączył laptop i przejrzał najświeższe wiadomości. Około 10 otrzymał od Moniki sms-a, że dojechała na miejsce. Odetchnął z ulgą. Spakował sprzęt i pojechał na hale. Skupił się wyłącznie na treningu. Trener był z niego zadowolony. Po powrocie do mieszkania zabrał się za gotowanie obiadu. Ugotował sobie spagetti bo nic innego nie przyszło mu do głowy.


-------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam za taką długą przerwę w pisaniu, ale:
1. Brak weny
2. Brak czasu
3. Brak enerii

Oczywiście braki w komentowaniu innych blogów postaram się nadrobić w jak najkrótszym czasie. A i mam pytanie do czytelniczek/ czytelników: Czy ktoś miałby coś przeciwko temu aby opowiadanie pisało 2 osoby?


15 komentarzy= kolejny rozdział