czwartek, 4 lipca 2013

Rozdział 4- Dopóki walczysz jesteś zwycięzcą

- A teraz opowiadaj co się działo u ciebie przez te wszystkie lata- popatrzył na nią
- Czemu ja pierwsza? - jęknęła
- Bo kobiety mają pierwszeństwo
- No dobrze -poddała się- Po maturze zgodnie z życzeniami rodziców zaczęłam studia w Warszawie- zaczęła- Nie zrobili z mojego brata 'idealnego dziecka' to ja musiałam nim zostać wbrew swojej woli.
- Nie buntowałaś się?
- Nie. Bunt nie miał sensu.Ojciec wszystko negował a matka nie miała własnego zdania. Ciągle powtarzała 'ojciec ma rację' - powiedziała z ironią- Na studiach było początkowo ciężko, ale zaczęłam sobie radzić. Poznała Piotrka...-spuściła głowę
- Mów dalej- zachęcił ją
- Niby mieszkamy razem, ale wydaje mi się, że teraz już z przyzwyczajenia a nie z miłości- wyznała pod wpływem wypitego wina- Oboje widzimy, że przepaść pomiędzy nami stale się powiększa...
- Już ciii- złapał ją za dłoń- Nie musisz już nic mówić

Monika zamknęła oczy i oparła głowę o kanapę. Michał parzył na nią. Starał się zapamiętać każdy szczegół jej twarzy, jej ubioru.

- Teraz Twoja kolej- powiedziała nie otwierając oczu
- Wiem, wiem- pokiwał głową- Po maturze wyjechałem razem z mamą. Ona chciała odpocząć po rozwodzie i rozpocząć 'nowe życie'. Ja byłem młody i głupi. Myślałem, że Włochy stworzą dla mnie nowe możliwości, że rozwinę swój talent...- westchnął- Talent rozwinąłem, ale nie czerpałem z tego żadnej radości. W Polsce gra sprawiała mi ogromną radość. Cieszyłem się z każdego zdobytego punktu. Ja chciałem wracać do ojczystego kraju, ale mama miała inne plany. Jako, że jestem dorosły to wróciłem do Polski sam. Zostawiłem ją pod opieką jednego z jej partnerów.- patrzy na nią- Gdy zostawiłem Oliego w parku zadzwoniła do mnie, że wychodzi za mąż, za chłopaka młodszego ode mnie. Nie myślałem wtedy racjonalnie. Jedyną rzeczą której chciałem było znalezienie się w mieszkaniu i przemyślenie tego wszystkiego...- zamilkł

Monika w trakcie opowieści otworzyła oczy. Teraz wpatrywała się w niego. Spijała każde słowo z jego ust.

- Mama pewnie chce żebyś przyleciał na ślub- upiła wina
- Tak- pokiwał głową- I to nie sam- dodał
- To zaproś jakąś przyjaciółkę. Taki przystojniak ma ich pewnie na pęczki- szturchnęła go
- Jest ich tyle, że nie wiem którą wybrać- zaśmiał się
- Do Cie pasuje- zmróżyła oczy- Wysoka szatynka lub brunetka, która poskromi twój temperament.
- Znasz taką?- zapytał z nadzieją
- Oj znam, znam- pokiwała głowa, jednocześnie myśląc o sobie
- A przedstawisz mi ją?
- Może kiedyś- odparła wymijająco

Michał odstawił pusty kieliszek na stolik. Przyglądał się Monice.

- Coś nie tak?- uśmiechnęła się
- Nie, nie. Wszystko w porządku. Po prostu zmieniłaś się. Nie przypominasz tej nieśmiałej, cichej dziewczynki, którą poznałem. Kiedy się tak zmieniłaś?
- Już w liceum byłam inna... To znaczy bardziej otwarta na ludzi. A taką prawdziwą metamorfozę przeszłam na studiach. Wszędzie musiałam chodzić sama bo nie miałam żadnych znajomości by cokolwiek załatwić- umilkła
- Studia dają popalić

Zanim się obejrzeli opróżnili 2 butelki wina. Monika dostała wypieków na twarzy a Michałowi błyszczały się oczy. Dłoń mężczyzny nadal spoczywała na jej udzie pomimo iż kobieta swoją dłoń zabrała już dawno.

5 komentarzy:

  1. Robi się coraz ciekawiej ;) Ile planujesz rozdziałów? Bo naprawdę super ;) Już zdrowa że powstał nowy rozdział? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem ile będzie rozdziałów ale coś czuję że nie skończę pisania tylko na tym jednym opowiadaniu ;)

      Usuń
    2. No to w takim razie czekam jak kolejne rozdziały i opowiadania ;) To ja Angelika, bo pisze z konta na yt.

      Usuń
  2. Wróciłam;) Zapraszam na 15;) http://lotneszczescie.blogspot.com/ W najbliższym czasie nadrobię wszystkie zaległości i na pewno skomentuję;) Buziaki;**

    OdpowiedzUsuń
  3. noo jak mozesz konczyc w takim momenie ? Ja chce kolejny rodzial, bo nie moge sie doczekac jak sie rozwinie akcja :) a w ogole to fajny rodzial, chyba Miskowi sie spodobala stara nowa kolezanka :)

    OdpowiedzUsuń