poniedziałek, 13 lipca 2015

Rozdział 25- Bo tylko dla Ciebie naprawdę chcę żyć. Mając Ciebie nie chcę już nic.

Perspektywa Bartka
Justyna po kilku minutach rozmowy z nim i lekarzami ponownie zasnęła. Bartek wykorzystał ten moment i zadzwonił do Michała.
- Halo?- odezwał się cicho Michał
- Przekaż rodzicom młodej, że się wybudziła. Ja niestety nie mam do nich numeru- powiedział cicho
- Poważnie?!-
- Tak, tak. Lekarze już ją badali i są zgodni, że operacja się udała i Justyna jest na dobrej drodze do wypisu.- uśmiechnął się
- Dzięki za telefon. Zaraz do nich zadzwonię. Trzymaj się

Bartek rozłączył się. Patrzył tylko na Justynę. Obserwował każdy najmniejszy jej ruch. Uśmiechnął się, gdy słodko zmarszczyła nosek.

Perspektywa Michała
W pierwszej chwili nie wiedział co robić. Nie chciał budzić Moniki, ale kiedy wstawał zaskrzypiało łóżku i jego ukochana od razu otworzyła oczy.
- Co się stało?- zapytała zaspana
- Nic, nic. Śpij kochanie- próbował ją uspokoić
- Coś z Justyną?!- usiadła na łóżku
- Monika połóż się bo inaczej Ci nie powiem- popatrzył na nią
Kobieta natychmiast posłuchała i po chwili leżała przykryta kołdrą. Michał powiedział jej o telefonie od Bartka. Monika ucieszyła się i natychmiast zadzwoniła do rodziców Justyny. Wszyscy uznali, że będzie lepiej jak pojadą do niej rano. Tym razem Michał zasnął bez problemu.

Perspektywa Justyny
Obudziła ją pielęgniarka, która przyszła zmierzyć mi temperaturę. Dziewczyna poczuła na swojej ręce czyjś oddech i zauważyła, że Bartek śpi na krześle a jego głowa leży na łóżku. Zaśmiała się cicho, ale jednocześnie cieszyła się, że tutaj jest. Po wyjściu pielęgniarki nie mogła zasnąć. Obserwowała Bartka.

Perspektywa Bartka
Obudził się cały zdrętwiały.
- Mówiłam żebyś pojechał do Michała i się przespał- usłyszał i natychmiast poniósł głowę
- Już nie śpisz?- uśmiechnął się
- Nie, nie. Kurczę szkoda, że nie mogę się ruszać....
- Czemu?- popatrzył na nią zdziwiony
- Bo wzięłabym telefon i nagrałabym jak chrapiesz- odparła
- Ja chrapię?! Dobrze, że siebie w nocy nie słyszałaś- oburzył się
- Oj no, nie gniewaj się już- uśmiechnęła się słodko- Jak mam Cię udobruchać?
- Jest tylko jeden sposób.

Bartek pocałował dziewczynę. Poczuł, że jest we właściwym miejscu i przy właściwej osobie.

Perspektywa Moniki
Mikołaj przyjechał po nich i razem pojechali do szpitala. Monika poszła pierwsza do Justyny, ponieważ rodzice dziewczyny chcieli jeszcze porozmawiać z lekarze. Stanęła w drzwiach i cicho zakasłała.
- Widzę, że już Ci lepiej młoda- zaśmiała się
Zawstydzony Bartek spuścił głowę. Podeszła i poklepała go po ramieniu.
- Przepraszam. Nie słyszałem kiedy weszłaś.
- Ciesz się Kuraś, że to nie był brat Justyny bo miałbyś przerąbane- puściła oczko do Justyny
- Nie strasz go!- odezwała się Justyna
- No dobrze, dobrze. jak się czujesz?
- Jak na kogoś kto spał ponad miesiąc to nadal jestem niewyspana.
- Cała Justyna. Całe życie by spała- odezwał się Mikołaj, który wszedł do sali
-Miki!!!
- Wiesz co siostra? Brakowało mi Twojego wrzasku- przytulił ją
- Dzięki- pokazała mu język

Do sali weszli rodzice Justyny razem z lekarzem. Bartek po cichu wycofał się i usiadł na korytarzu. Po chwili usiadła przy nim Monika.
- Bartek mogę zadać Ci osobiste pytanie?-zerknęła na niego
- Jasne.
- Co dalej zamierzasz? Ty we Włoszech, a ona w Polsce? czy może przyjechałeś tylko dlatego przez ten wypadek?
Bartek milczał przez chwilę. Odetchnął głęboko i odparł;
- Jeszcze dzisiaj zadzwonię do trenera i poproszę o zawieszenie kariery i rozwiązanie kontraktu za porozumieniem stron. W tym momencie nie liczy się dla mnie kariera tylko Justyna. Będę przy niej i pomogę jej wrócić do codzienności. 
- Cieszę się. Takiej odpowiedzi spodziewałam się- pocałowała go w policzek
- A co tu się do jasnej cholery dzieje?- zapytał z uśmiechem Michał
- A narzeczoną Ci podrywam. Raz się żyje.
- Czekaj, czekaj. Jak to powiedział Andrea jak się wyrwaliśmy w nocy na miasto?- myślał Michał
- Carpe diem!- odpowiedział Kurek
- No proszę. Jakich ja się tu rzeczy dowiaduję- oburzyła się Monika
- Moniś poszliśmy na sushi, ale długo nam zeszło i dostaliśmy burę od Andrei.- dodał Kurek

Minęło kilka tygodni
Wyniki Justyny były zadowalające i została ona wypisana ze szpitala. Bartek załatwił sprawę kontraktu z klubem i wrócił do Polski. Znalazł mieszkanie niedaleko nastolatki. Michał i Monika cieszyli się ich szczęściem. A brat Justyny zaczął spotykać się z pielęgniarką, która opiekowała się Justyną w szpitalu. Monika i Michał poprosili Justynę by została chrzestną dla ich córeczki, która już niebawem miała przyjść na świat. Na chrzestnego poprosili brata Michała, Błażeja.


----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam, że dodałam wpis dopiero teraz, ale jakoś nie było okazji. To opowiadanie jest już zakończono, ale nie pozbędziecie się mnie tak szybko z blogspot.com. Dzisiaj zapraszam na kolejne opowiadanie mojego autorstwa: http://zgubione-szczescie-nie-wraca.blogspot.com

2 komentarze:

  1. CO JAK TO ZAKOŃCZONE !!! ???
    Wiesz jak się cieszyłam jak dodałaś rozdział, a tutaj dowiaduje się, że to ostatni rozdział :/
    Ponad rok Cię nie było !
    Lubię wracać do opowiadań, które miały przerwy :D Ile wspomnień wtedy jest :D.
    Oczywiście będę na kolejnym Twoim opowiadaniu :*

    Ja Serdecznie zapraszam na swoje opowiadanie i już dziś pojawi się nowy rozdział :*
    Historia Dominiki i Zbyszka :D.
    http://ty-i-ja-i-siatkowka-do-konca-zycia.blogspot.com/

    Pozdrawiam Dooma :).

    OdpowiedzUsuń
  2. W ciągu tego roku wiele się wydarzyło :) Opowiadanie zakończone bo troszkę brakowało mi pomysłu, a z tyłu głowy już kiełkuje nowa historia.
    Dzisiaj jak przejrzałam od początku swojego bloga to aż się łezka w oku zakręciła. Oczywiście zajrzę na Twojego bloga :)

    OdpowiedzUsuń