Piosenkę użytą w tym rozdziale dedykuję Mateuszowi, który wisi mi buziaka i sam wie za co!!!!! Kiedy się matołku spotkamy?!
Perspektywa Michała
Zbyszek
widział, że coś jest nie tak z jego najlepszym przyjacielem, ale postanowił nie
drążyć tematu. Kubiak natomiast nie był skory do zwierzeń, ale czuł, że nie
wytrzyma długo dusząc to w sobie. By uniknąć rozmowy ze Zbyszkiem zaszył się na
hali. Miał do nadrobienia ponad tydzień treningów. Trenował przede wszystkim
zagrywkę i odbicie górne. Nie słyszał, że ktoś wszedł na halę. Dopiero gdy
usłyszał dosyć znaczące chrząknięcie przerwał odbijanie. O framugę drzwi
opierał się cichy Pit, który był w pokoju Kurkiem.
Kubiak skinął głową na niego. Środkowy wszedł na boisko i zaczęli odbijać
razem.
- Co tutaj robisz?- zapytał
Michał
- Kurek się kłóci z Natalią przez
telefon, więc nie chciałem im przeszkadzać i wyszedłem z pokoju- odbił piłkę
- Która to już kłótnia w tym
tygodniu?- podbił wyżej
- Chyba 4- skrzywił się- Ciągle
kłócą się o to, że niby w życiu Bartka jest jeszcze jedna kobieta…
- No bo jest- odparł
- Jak to?!- wrzasnął Piotrek
- Easy młody, easy. Miałem na
myśli jego mamę- złapał piłkę- Teraz przez siatkę?
- Jasne
Piotrek stanął po przeciwnej
stronie siatki i zagrali w tak zwanego singla. Kubiak po raz pierwszy przegrał.
Kiedy odpoczywali na macie, na hali pojawiła się reszta zawodników. Winiarskich
dotarł do Spały po ich śniadaniu. Trener zebrał wszystkich wokół siebie.
Perspektywa Moniki
Po zakończeniu roku szkolnego,
zabraniu wszystkich swoich rzeczy z pokoju nauczycielskiego, wszystkich
otrzymanych kwiatów, wróciła do domu. Próbowała dodzwonić się do Justyny, ale
ta jak na złość nie odbierała. Zadzwoniła do swojej mamy.
- Tak słucham?
- Cześć mamo. Z tej strony Monika….
- Moniczka?! Stało się coś?
- Nie mamo. Wszystko w porządku-
skłamała- Wiesz może, gdzie Justyna jedzenie w tym roku na wakacje?
- Do Spały. Do wujka Sowy.
- Do Spały. Do wujka Sowy.
- Że gdzie?! –krzyknęła
- Monika nie krzycz. Nie jestem
głucha. Powiedziałam, że do Spały. A ty Mogłabyś przyjechać do rodziców na
kilka dni- skarciła ją
- Przyjadę mamuś, przyjadę. A
teraz przepraszam, ale muszę kończyć. Mam coś do załatwienia.
- Dobrze, dobrze. Pozdrów Piotra
- Pozdrowię. Pa
Monika rozłączyła się pierwsza.
Pobiegła do sypialni. Włączyła radio i nastawiła stację disco polo na full.
Akurat leciała piosenka "Daj buziaka". Śpiewała na cały głos. Wyjęła z szafy małą
walizkę i zaczęła pakowanie. Na samym spodzie ułożyła ręczniki a następnie
ubrania sportowe. Dostała sms-a: Wyjeżdżamy o 22. Czekaj przed domem. Monika zerknęła
na zegarek. Miała jeszcze kila godzin. Przejrzała swoje ubrania i obuwie.
Ściszyła radio, wzięła komórkę, torebkę, klucze do samochodu i wybiegła z domu.
Pojechała do jednej z galerii handlowych. Doskonale wiedziała co chce kupić.
Lubiła chodzić po sklepach i przeglądać kolekcje, ale dzisiaj nie miała na to
zbyt wiele czasu. Dokupiła 2 pary trampek, jeansy, kilka kolorów bokserek i
wróciła do siebie. Dokończyła pakowanie. Dochodziła już 19. Długi prysznic,
suszenie niesfornych włosów, lekki makijaż i kosmetyczka wylądowała w walizce. Przygotowała
też mały prowiant do Spały, bo wiedziała, że Justyśka o tym zapomni. Po 21 była
już gotowa do drogi. Powyłączała zbędne urządzenia. Zajechała samochodem do
garażu i zamknęła go. Włączyła także alarm. Zdawała sobie sprawę, że jej samochód
jest łakomym kęskiem dla złodziei. Odwiedziła jeszcze sąsiadkę, która jej
zawsze pomagała i poprosiła o podlewanie roślin raz w tygodniu. Punktualnie o
22 stała przed bramą. Kiedy spojrzała w prawo, zobaczyła nadjeżdżający samochód,
z którego było słychać donośną muzykę. Po zatrzymaniu się wyskoczył z niego
młody chłopak.
- Hej Kamil- uśmiechnęła się
- Hej, hej. Wsiadaj, bo kawałek
drogi przed nami
Monika wsiadła do samochodu a
Kamil w tym czasie wrzucił jej walizkę do bagażnika. Zaraz po tym znalazł się
za kierownicą. Justyna śpiewała wszystkie piosenki, które leciały z płyty. Po
23 radio zostało ściszone, bo obie pasażerki chciały spać. Monika była w
lepszej sytuacji, bo miała całe tylne siedzenie dla siebie. Przed 1 w nocy byli
na miejscu. Droga zajęła im więcej czasu, ponieważ po drodze był wypadek i
musieli stać chwilę w korku. Kamil obudził Justynę, gdy dojeżdżali do ośrodka.Wyjęła komórkę z kieszeni i wybrała numer doktora Sowy.
- Wujek? Spisz?- zapytała senna
- Nie, nie. Tylko leżę i czekam
na was.
- No to super, bo już wjeżdżamy.
- Zaraz po was wyjdę.
Młody ochroniarz zatrzymał ich i
poprosił o przepustki. Justyna powiedział, że ich nie ma. Ten nie chciał ich
wpuścić, ale doktor, który przybiegł wszystko mu wyjaśnił. Kamil pomógł
dziewczynom w dotaszczeniu walizek do ich pokoi. Monika chciała dać im trochę
prywatności i zostawiła ich samych. Była w Spale już kilka razy, ale lubiła chodzić
po ośrodku i zaglądać, co gdzie jest. Gdy dotarła do hali usłyszała, że
samochód Kamila odjeżdża. Ledwo stała na nogach, więc wróciła do Justyny. Ta
siedziała na łóżku i próbowała zlokalizować piżamę w stercie ubrań, które
wrzuciła do torby. Monika roześmiała się w głos. Podniosła z podłogi koszulkę i
spodenki.
- Tego szukasz?- zamachała
- Tak!- krzyknęła
- Młoda o pół tonu ciszej, bo
ludzie już śpią. Ja idę pierwsza do łazienki, bo muszę zmyć tylko makijaż.
- No dobrze.
Monika po tych słowach zniknęła
za drzwiami łazienki. Nie spędziła w niej nawet 5 minut. Wpuściła młodą a sama
zabrała się za próbę rozpakowania rzeczy. Kiedy znalazła strój do spania,
zrezygnowała z tego. Związała włosy a kucyk i położyła się. Szum wody a także
cisza, która panowała za oknem, sprawiły, że zasnęła od razu. Kiedy się
obudziła było po 10. Justyna jeszcze chrapała w najlepsze. Znalazła pod
drzwiami karteczkę od wuja: Śniadanie będzie na was czekało do 11 w stołówce.
Spotkamy się wieczorem. Monika kucnęła i zaczęła budzić Justynę. Lecz ta nie
myślała wstawać. Nauczycielka wzruszyła ramionami. Ubrała się w krótkie
spodenki i bokserkę. Do tego białe trampki, wysoki kucyk i była gotowa do
wyjścia. Wzięła jeszcze komórkę i zapasowy kluczyk. Najciszej jak się dało
wyszła z pokoju. Wiedziała, gdzie jest stołówka, więc trafiła bez problemu. W
środku nie było prawie nikogo. Przy jednym ze stolików siedziała para, która
jak na oko Moniki, właśnie się kłóciła. Usiadła jak najdalej od nich. Na
śniadanie wzięła sobie jajecznicę i sok. Od młodego kucharza dostała 2 jabłka.
Pochłonęła śniadanie w zastraszającym tempie. Kiedy chciała wstać, chłopak,
który kłócił się z dziewczyną, obrzucił ją spojrzeniem i zakrztusił się sokiem.
Jego partnerka natychmiast spojrzała w tym samym kierunku, ale jedynie
zmarszczyła brwi. Monika zabrała z kuchni małe śniadanie dla Justyny i opuściła
stołówkę. Nie chciała tak jak jej kuzynka przespać całego dnia, więc zostawiła
jej tylko posiłek, wzięła słuchawki, bluzę i wyszła na teren ośrodka.
Perspektywa Michała
Trenowali tak jak Kubiak
zapamiętał. Po ponad 3 godzinnym wysiłku trener dał im spokój. Wszyscy leżeli
na macie i próbowali uspokoić oddechy. Wiedzieli, że nie obędzie się bez
zakwasów, ale nie przeszkadzało im to. Kubiak podniósł się jako pierwszy. Za
nim wstał Zbyszek i reszta. Dziku zniknął w łazience zanim do pokoju
dotarł jego współlokator.
- Tylko szybko!- walnął w drzwi
- Idź do Ziomka się wykąpać!-
odkrzyknął Kubiak
- Nie wkurwiaj mnie! Nie będę
przez pół piętra paradował w ręczniku!
- A czemu w ręczniku? W
bokserkach wygodniej- parsknął śmiechem
- Dobra, dobra.- skapitulował
- Poczekaj 10 minut i łazienka
jest Twoja
- Odmierzam!
Michał najszybciej jak tylko mógł
wziął prysznic i zwolnił Zbyszkowi łazienkę. Ubrał spodenki, koszulkę, japonki.
Wziął także portfel i komórkę.
- Ja wychodzę! Jak coś to dzwoń!
- Gdzie idziesz?!
Niestety nie doczekał się
odpowiedzi. Kubiak powoli wyszedł z budynku i skierował się w stronę stadionu.
Lubił patrzeć jak trenują lekkoatletycy. Po przeciwnej stronie siedziała dziewczyna,
która wydawała mu się znajoma. Po chwili podbiegła do niej nastolatka, którą
rozpoznał. Młodsza wskazała na niego palcem a starsza pokręciła przecząco
głową. Postanowił sam do nich podejść. Zszedł z trybun i przeszedł przez murawę
na stadionie. Kilka tyczka rek pomachało do niego. Gdy był już blisko, stanął
jak wryty. Spojrzenie jego i Moniki spotkało się, ale kobieta natychmiast
odwróciła głowę. Mimo tego postanowił do niej podejść. Zanim do niej dotarł
znalazł się przy niej Kłos z Wroną, którzy zaproponowali wspólny spacer. Monika
i Justyna zgodziły się. Michał patrzył jak cała 4 oddala się a on zostaje jak
ten dureń na środku stadionu.
No super, jak szybko kolejny rozdział ;)Zaskoczyłaś mnie tym spotkaniem Moniki i Michała ;) Myślałam że będzie zupełnie inne. I jak zwykle skończyłaś w najlepszym momencie. Ciekawe kiedy Monika i Dziku będa mieli okazję porozmawiać. Pozdrawiam i już czekam na kolejny rozdział ;)
OdpowiedzUsuń:**
OdpowiedzUsuńZapraszam na http://historie-via-lactea.blogspot.com/2013/08/bechatowski-park-cz2.html :) Liczę na opinie :)
OdpowiedzUsuńJak przeczytałam w tamtym rozdziale, że jakaś Justyna zabiera Monikę na wakacje od razu wiedziałam, że będzie spała:D Kurczaczek, ciekawa jestem co ciekawego się tam będzie działo;))
OdpowiedzUsuńBuź;**
Swietnie :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowe rozdziały na http://senna-rzeczywistosc.blogspot.com/ oraz na drugim blogu: http://w-pulapce-uczuc.blogspot.com/ Zapraszam do czytania i komentowania ;)
OdpowiedzUsuńAhhhh, jak ja kocham te twoje opowiadania ;))
OdpowiedzUsuńoo proszę co to się porobiło :) noo ciekawie ciekawie nie powiem :p ale jednak nie doszło do ich spotkania a szkoada. Czekam na dalszy rozwój akcji i zapraszam do siebie milosc-na-nowo.blogspot.com
OdpowiedzUsuńJa Ci dam matołka!!!!!
OdpowiedzUsuńSpotkamy się we wrześniu tak jak Ci obiecałem :-* i dostaniesz wtedy zasłużonego buziaka
Jak zwykle mnie zaskoczylas ;) rozdzial jak zwykle cudowny... Ale mam nadzieje ze Monika nie bedzie zimna poz wzgledem Michala :) ze zniecierpliwieniem czekam na nastepny rozdzial i mam nadzieje ze szybko sie wszystko ulozy i w epilogu bedzieny mogli zobaczyc szczesliwa pare Kubiaków. A moze w przyszlosci jakies dziecko ? Pozdrawiam i czekam na next :**
OdpowiedzUsuń