Perspektywa Moniki
- Co robicie na takim odludziu jak
Spała?- zapytał Kłos
- Przyjechałyśmy do wujka-
wypaliła Justyna
- To znaczy, do kogo?-
zaciekawił się Andrzej
- Wasz doktorek Sowa to nasza
rodzina- wyjaśniła Monika
- Ciekawe, dlaczego nie wspomniał,
że ma takie piękne kobiety w rodzinie- zastanawiał się na głos Kłos
- Bo chciał trzymać nas z daleka od
Was- Justyna trąciła go łokciem
- Niby dlaczego?- dociekał Wrona
- Bo uważa was za bandę dzieciaków,
która po przyjeździe tutaj zachowywałaby się jak psy spuszczone ze smyczy-
wtrąciła Justyna- Na szczęście jest
Andrea, który nad wami panuje.
W tym czasie Justyna i Karol zostali na jednej z ławeczek. Nie chcieli
przeszkadzać w konwersacji Monice i Andrzejowi.
- No tak- pokiwał głową Andrzej-
Gdyby nie on to roznieślibyśmy ten
ośrodek
- No właśnie. A gdzie Justyna z
Karolem?- zaczęła się rozglądać
- Pewnie chcieli pogadać w cztery
oczy- wzruszył ramionami- Nie martw się. Karollo odstawi ją całą i zdrową do
pokoju.
- Mam taką nadzieję, bo jak nie to
pożałujecie – pogroziła mu
- Ok, ok. Zrozumiałem. W takim razie,
co my będziemy robić?- zerknął na nią
- Może pójdziemy na basen? Dawno nie
pływałam- kopnęła kamyk
- Super! To wracajmy, przebierzemy
się i na basen
Monika i Andrzej zawrócili do ośrodka. Umówili się za pół godziny przy
wejściu do niego. Monika popędziła do pokoju. Szybko wzięła swój czarny dwuczęściowy
kostium i poszła do łazienki. Przebrała się. Ubrała także dresy. Zmyła i tak
delikatny makijaż. Jeszcze okulary do pływania, ręcznik i była gotowa.
Zostawiła Justynie kartkę i wyszła z pokoju. Pech chciał, że tym samym momencie,
co ona, na parter zszedł Kubiak w towarzystwie Bartmana. W Zbyszku rozpoznała
chłopaka kłócącego się w stołówce z dziewczyną. Atakujący zjechał ją wzrokiem
od góry do dołu. Monika zareagowała na to cichym śmiechem. Kubiak natomiast
dopiero po chwili zorientował się, na kogo patrzy jego przyjaciel. Stanął jak
słup soli i wpatrywał się w nią. Nauczycielka uśmiechnęła się do niego. Młody
przyjmujący jednak nie podszedł do niej. Natomiast przy Monice pojawił się szeroko
uśmiechnięty Andrzej. Poszli na basen. Kobieta zostawiła w szatni swoje ubranie
a na brzegu basenu wylądowały japonki i ręcznik. Wskoczyła do wody. Andrzej
patrzył jak jej wysportowane ciało znika pod taflą chłodnej wody. Wynurzyła się
i spojrzała na siatkarza.
- Co się tak guzdrzesz?-
krzyknęła
- Już wskakuję!
Wrona wskoczył na bombę oblewając kilka osób siedzących na basenem. Podpłynął
do Moniki.
- Jestem –uśmiechnął się
- No to wyścigi?- ochlapała go
- Zawsze i wszędzie. 10 długości?
- Pewnie- poprawiła kucyk
Oboje podpłynęli do brzegu i przygotowali się. Nad nimi pojawił się
Zatorski.
- A ja będę wam sędziował, bo mam
stoper- wyszczerzył zęby
- Młody nie strasz nas!
- Wronka nie podskakuj, bo Ci piórka
odpadną- odparował i wsadził głowę kolegi pod wodę
Andrzej wynurzył się parskając jak koń w czerwcu. Kiedy się uspokoił mogli
zaczynać. Paweł dam im znać i popłynęli. Monika w basenie czuła się jakby była
na właściwym miejscu. Do tego miała ogromną ochotę wygrać. Po przepłynięciu 7
długości basenu, dopadło ją zmęczenie, ale przypomniała sobie rozmowę z
Kubiakiem i wstąpiły w nią jakby nowe siły. Wyprzedziła Andrzeja o długość ramion
i pierwsza dotknęła dłoni Zatorskiego. Wynurzyła
się. Po niej wynurzył się zszokowany Wrona, który nie mógł uwierzyć, że
przegrał z dziewczyną.
- Paweł nawet się nie waż
komentować- ostrzegł go
- OK, ok- poddał się- Już się zmywam.
Monika podpłynęła do brzegu i usiadła na schodkach prowadzących do basenu.
Powoli normował się jej oddech. Andrzej znalazł się obok niej.
- Dlaczego nie pływasz zawodowo?-
zapytał prosto z mostu
- Bo nie takie były ambicje rodziców-
odparła
- Liczy się to, czego Ty chcesz, a
nie to czego chcą od ciebie inni
- Oj przestań filozofować- zaśmiała
się- Pływam dla utrzymania formy…
- Która jest tak wysoka, że wygrałam
z siatkarzem- dokończył za nią
- No tak… -zwiesiła głowę- Nie chciałam Ci zrobić wstydu…
- Tym się nie martw. To pływamy
jeszcze? Mamy cały basen dla siebie
Monika rozejrzała się po obiekcie. Rzeczywiście nikogo nie było. Powoli
zsunęła się ze schodków i znalazła się obok Andrzeja. Odgarnęła mu kosmyki
włosów z mokrej twarzy i uśmiechnęła się. Po czym uciekła mu. Środkowy pokręcił
głową, ale popłynął za nią. Ścigali się po całym basenie. W końcu Monika, którą
opadły siły, dała się złapać w talii i wyciągnąć na brzeg. Leżeli na brzegu i dochodzili
do siebie. Pierwszy wstał Andrzej i wyciągnął do niej dłoń. Chwyciła ją mocno i
podniosła się. Poszli do szatni wesoło ze sobą rozmawiając.
Perspektywa Michała
Opuścił stadion, kiedy Monika i reszta zniknęli za zakrętem. Poszedł do
Kurka, ale ten siedział zły jak osa w pokoju i wszystkim rzucał. Zajrzał do
pozostałych, ale wszyscy mieli zajęcie. W końcu wrócił do swojego pokoju.
Zbyszka na szczęście nie było. Rzucił się na łózku i gapił w sufit. Przeleżał 2
lub 3 godziny. Sam nie wiedział ile. Do pokoju wrócił Bartman i wyciągnął go na
bieganie po terenie ośrodka. Kiedy zeszli na parter, zobaczył ją. Była na
wyciągnięcie ręki, ale nie odważył się do niej podejść. Przynajmniej się do
mnie uśmiechnęła- pomyślał. Razem ze Zbyszkiem biegali przez 2 godziny.
Najpierw pobiegali po ośrodku a następnie pobiegli chodnikiem prowadzącym do
centrum małej wioski. W drodze powrotnej już truchtali, bo nie chcieli
przemęczać organizmów. Żaden z nich się nie odezwał, ale obaj wiedzieli, że
długo tak nie wytrzymają. Michał zatrzymał
się przy jednej z ławek w spalskim ośrodku i usiadł. Machnął ręką by Zibi
usiadł przy nim, co też uczynił.
- Monika….- zaczął- Monika tu jest. To ta dziewczyna, którą
widzieliśmy w recepcji
- Ta zajebista laska?!- krzyknął
Bartman
- Stary zamknij się i daj mi
skończyć!- warknął- Znamy się jeszcze
z czasów licealnych. Po maturze nasze drogi się rozeszły. Spotkaliśmy się
przypadkiem… Zajęła się Oliwerem, kiedy zostawiłem go w parku. Ona rozstała się
z facetem i chce by między nami była tylko przyjaźń- patrzył przed siebie- A ja nie potrafię myśleć o niej jak o
przyjaciółce. Śni mi się co noc, w każdej dziewczynie widzę jej twarz, ciągle
słyszę jej głos. A na dodatek przyjechała tutaj- skończył
- Moment! Jak to zostawiłeś Oliwera
w parku?! – popatrzył na niego
- Zostawiłem go po tym jak
dowiedziałem się, że moja matka po raz kolejny wychodzi za mąż
- Że co?! Dziku, czego ja jeszcze
nie wiem?! Ile mnie ominęło przez naszą kłótnię?!
- Mecze o brązowy medal Plusligi,
moje rozstanie z dziewczyną, mój pobyt w szpitalu, opieka nad Oliwerem,
spotkania z Moniką, pocieszanie jej i pilnowanie by nic sobie nie zrobiła po
rozstaniu z Piotrem- wylicza
- No żeś się kurwa wpakował!
- Bartman nie gorączkuj się tak-
jego głos był pozbawiony emocji
- Jak mam się nie gorączkować, kiedy
straciłem prawie pół roku z życia najlepszego kumpla?!
- Nadrobimy ten czas- oparł
dłonie na kolanach
- Ciekawe, kiedy jak ja do Włoch
wyjeżdżam- prychnął
- Damy radę. Zawsze dajemy, co nie?
– walnął go pięścią w udo
- Kubiak nie przeginaj!- oddał
mu
- Ok
Michał uderzył go jeszcze raz i spieprzał gdzie pieprz rośnie. Za nim
biegł Bartman, który wykrzykiwał różne przekleństwa pod jego adresem. Wszyscy
patrzyli jak dwóch dorosłych facetów bawi się w berka jak małe dzieci.
Perspektywa Moniki
Po osuszeniu się i przebraniu w dresy, wróciła do pokoju. Zastała w nim
Justynę leżącą na łóżku i czytającą książkę.
- Hej- odezwała się- Gdzie zniknęłaś?
- Hej. Byłaś tak zajęta, że nawet
tego nie zauważyłaś- zerknęła na nią
- Zauważyłam, ale Andrzej zapewnił mnie, że Karol Ci nic nie zrobi, więc
Cię nie szukałam- usiadła na brzegu jej łóżka
- Spodobałaś się Wronie- zauważyła
- Skąd to wiesz?
- Bo nie jestem głupią małolatą, która wierzy, że dzieci przynosi bocian,
albo znajduje się je w kapuście, że Mikołaj istnieje i przynosi każdemu dziecku
na ziemi co rok prezenty- usiadła
- Justynko- złapała ją za rękę- Ja
nie mam zamiaru się z nikim wiązać….
- Bo masz Piotra. Wiem- wzruszyła ramionami
Na samo wspomnienia
imienia w oczach nauczycielki pojawiły się łzy. Przygryzła dolną wargę i
utkwiła wzrok na ścianie.
- Co się stało?- zapytała zatroskana Justyna
- Nic kochana, nic- skłamała
- Przecież widzę. Przede mną nie musisz udawać- złapała jej twarz w
swoje dłonie
- Nie jestem z Piotrem. Zerwaliśmy zaręczyny a on się wyprowadził- powiedziała
jednym tchem
Justyna zszokowana nie
wiedziała co powiedzieć. Dla każdego członka rodziny Piotr, był idealnym kandydatem
na męża dla Moniki. Mocno ją przytuliła. Kobieta wtuliła się w nią, ale nie
płakała. Obiecała sobie, że nie uroni już żadnej łzy przez Piotra i starała się
tego trzymać.
Perspektywa Michała
Zmęczeni bieganiem
wpadli do swojego pokoju. Bartman rzucił się na łóżko a Kubiak poszedł do
łazienki. Zaklepane!- krzyknął Zbyszek
zaklął siarczyście pod nosem. Po 20 minutach Misiek opuścił łazienkę i gestem
zaprosił do niej Bartmana. Ten skorzystał z zaproszenia i ostentacyjnie zamknął
mu drzwi przed nosem, niczym obrażona panienka. Dochodziła już 23, więc
większość albo spała albo grali u kogoś w pokoju w karty. Michał nie miał
ochoty ani na karty ani na sen. Wziął komórkę i wyszedł z pokoju. Skierował się
na parter i wyszedł z budynku.
Perspektywa Moniki
Po otrząśnięciu się z
letargu i wyswobodzeniu z uścisku Justyny, usiadła na własnym łóżku. Nie
potrzebowała prysznica. Wzięła z torby papierosy i zapalniczkę, które schowała „
na wszelki wypadek i wyszła z pokoju. W pokojach nie wolno było palić, więc
wyszła przed ośrodek. Zobaczyła Michała. Nie możesz go wiecznie unikać-
pomyślała. Podeszła do niego.
Spotkanie Moniki i
Michała
- Hej. Mogę?- zapytała cicho
- Hej- popatrzył na nią- Jasne
Kobieta usiadła na
brzegu ławki i wyjęła papierosy z kieszeni.
- Nie będzie Ci przeszkadzało jeśli zapalę?
- Nie wiedziałem, że palisz- zauważył
- Na studiach rzuciłam, ale stare nawyki niestety zostają- zaśmiała
się gorzko- Chcesz?
- Nie, dzięki. Nie palę- pokręcił głową
- Ok.- wzruszyła ramionami
Monika paliła spokojnie
papierosa i patrzyła na dym, który unosił się w powietrze po wydechu. Bała się
pierwsza odezwać.
- Z kim tutaj przyjechałaś?- zapytał pierwszy
- Z chrześnicą mojej mamy. Ona zostaje tutaj na całe lato a ja nie wiem. A
czemu pytasz?
- Spotkałem ją na mieście i jak powiedziała, że przyjedzie do Spały to
trochę jej nie uwierzyłem- odparł
- Yhym- pokiwała głową- A jak
treningi?
- Andrea nie odpuszcza po porażce w Lidze Światowej mamy świadomość, że
kibice oczekują od nas takiej gry jak podczas finałów w Sofii w ubiegłym roku.
- Niestety forma nie przychodzi na zawołanie. Trzeba nad nią pracować. Myślisz,
że jesteś najlepszy a okazuje się, że daleko Ci do perfekcji, że zawsze
znajdzie się ktoś lepszy od ciebie a Tobie wypomni najmniejsze potknięcia-
dodała
Michała zatkało.
Otworzył usta by cokolwiek powiedzieć, ale język odmówił mu posłuszeństwa.
Monika zgasiła niedopałek i wrzuciła go do kosza. Spojrzała na Michała. W jej
oczach zobaczył nie tylko odbicie światła z latarni, ale także smutek, który na
pewno nie był spowodowany zakończeniem związku z Piotrem.
- Przejdziemy się?- zaproponował
- Zgoda- podniosła się
Ruszyli, bez
uzgadniania, w jednym kierunku.
- Z każdym dniem jesteśmy coraz bliżej tej wymarzonej formy, ale pojawia
się też coraz większa presja, która może zniszczyć naszą psychikę.
- Ja to doskonale rozumiem…- popatrzyła na niego
- Ty tak, ale wielu kibiców nie. Wymagają od nas złotych medali z każdej
imprezy, super formy bez względu na to ile mieliśmy odpoczynku czy ile ze sobą
współpracujemy.
- Dodatkowo kadra się odmładza… Nie będzie Gumy i Igły. Justyna mówiła,
że nie wyobraża sobie kadry bez Krzyśka.
- Tak to prawda- pokiwał głową- Kadra
już nie będzie taka sama, ale trzeba iść do przodu i oglądać się za siebie.
Monika dotknęła dłoni Michała.
Siatkarz uśmiechnął się pod nosem i splótł ich palce. Poczuł, że nauczycielka
na jednej dłoni na pierścionek. Skierowali się do wyjścia z terenu ośrodka.
Mała wioska, mimo później pory była oświetlona.
- Krzysiek chyba był kimś ważnym dla was – zerknęła na niego
- Tak. Igła to taki dobry duszek drużyny. Potrafił nas zmotywować do
działania. Zawsze wtrącał swoje 3 grosze a każda nieudana akcja była
skomentowana krótkim „kurwa”- zaśmiał się
- A jaki jest Paweł?- ominęła kałużę
- Paweł to spokojny chłopak, dobrze wyszkolony technicznie i uważnie
słucha trenera, ale sądzę, że chciałby aby Igła był chociaż w meczowej 12 i
podpowiadał mu, dawał wskazówki.
- Może jeszcze wróci do kadry. Nie samymi meczami reprezentacji żyje
polski kibic siatkówki.
- Niby tak, ale w sezonie ligowym pojawia się tak zwana ‘niechęć’ do
przeciwnika. Orientujesz się w tym?
- Nie bardzo –pokręciła głową
- Skra i Resovia to odwieczni rywale jak Real i Barcelona. Jastrzębie i
Resovia są przyjaciółmi. Do walki o medale włączyła się też Transfer Bydgoszcz i
ZAKSA.
- Pozostałe kluby pozostają neutralne? –wywnioskowała
- Tak- potwierdził- Wracamy?
- Oj tak- zerknęła na zegarek- Dochodzi
1 a Ty masz rano trening.
- Nic mi nie będzie.
Po szybszym marszu w
ciągu 15 minut znaleźli się na terenie ośrodka. Michał nie chciał się rozstawać
z Moniką, ale wiedział, że dzisiejszy wieczór zmienił na zawsze ich relację.
Odprowadził ją pod same drzwi. Poczekał aż otworzy je swoim kluczem. Kobieta
odwróciła się w jego stronę.
- Dziękuję za spacer- uśmiechnęła się
- Cała przyjemność po mojej stronie.
Pochylił się i
pocałował ją w policzek. Monika zniknęła za drzwiami swojego pokoju a on zszedł
piętro niżej.