Monika wróciła myślami do swojego dzieciństwa. Nie pochodziła z Warszawy tylko z Krakowa. Razem z rodzicami i starszym bratem mieszkała w jednorodzinnym domku, który otoczony był przepięknym ogrodem. Rodzice prowadzili firmę cateringową, a Damianem i Moniką zajmowała się opiekunka. Z pozoru wydawali się szczęśliwą rodziną, której jedynym problemem było menu na następny dzień. Tak naprawdę nikt nie wiedział co dzieje się za zamkniętymi drzwiami domu.... Damian, gdy ukończył 18 lat wyprowadził się od rodziców i wyjechał z Krakowa. Monika, która wtedy miała 12, musiała zostać. Musiała oglądać jak ojciec bije matkę, jak ją wyzywa od najgorszych. Na początku prosiła, a wręcz błagała ojca by ten przestał się nad nimi znęcać. Z biegiem czasu uodporniła się na krzyki zarówno jego jak i matki. Gdy zaczynali się kłócić, zamykała się w swoim pokoju i chowała się w szafie tuląc do siebie misia. Ów miś był prezentem od ojca na 10 urodziny. Po upływie kilku lat firma zaczęła gorzej prosperować. Ojciec oczywiście obwiniał o to matkę, która powoli podupadała na zdrowiu.W tym czasie Monika znacznie opuściła się w nauce, zaczęła wagarować, kraść i palić. Próbowała też narkotyków, ale w porę z tego bagna wyciągnęła ją najlepsza przyjaciółka, Paulina. Gdy rodzice dowiedzieli się o jej problemach w szkole, w domu zaczęło się piekło. Ojciec nie zważał na nic, tylko bił ją dopóki nie przysięgła że się poprawi. Matka patrzyła na poczynania męża, ale nie kiwnęła nawet palcem by go zatrzymać. Monika nie zauważyła na jej policzkach ani jednej łzy, która byłaby wyrazem współczucia. Pewnego wieczoru, gdy dziewczyna odrabiała pracę domową, ojciec zapukał do jej pokoju.
- Proszę- odparła nie podnosząc głowy
- Bardzo jesteś zajęta?- zapytał
Monika gwałtownie obróciła się na swoim krześle obrotowym. Przed nią stał zupełnie trzeźwy ojciec.
- Mam do uzupełnienia jeszcze zeszyt z matematyki, geografii i biologii- odpowiedziała
- A oprócz nich już nic?
- Tak... Dlaczego pytasz?- spojrzała mu w oczy
- Przyprowadziłem Ci kolegę- uśmiechnął się- Mam nadzieję, że odpowiednio się nim zajmiesz.
Monikę aż zatkało. Otworzyła usta, ale nie potrafiła wydobyć z siebie żadnego dźwięku. Czuła się jak rybka, która walczy o każdy haust powietrza. Ojciec wyszedł z jej pokoju. Zamiast niego w drzwiach pojawił się Michał. Nieśmiało uśmiechnął się do dziewczyny, która nie wiedziała gdzie podziać oczy.
- Hej. Nie chcę Ci przeszkadzać, ale mam trochę zaległości w szkole- podrapał się za uchem
- Wejdź. Zaraz dam Ci notatki- wstała i szukała zeszytów- Jak wyjazd?
Michał wszedł do środka i usiadł w fotelu.
- Wyjazd ok, ale już męczyła mnie pogoda. Tęskniłem za naszym klimatem, który bardziej mi służy.
- Rozumiem- podała mu zeszyty - Mam nadzieję, że rozczytasz się, bo podobno piszę jak kura pazurem.
- Ty?? Chyba sobie żartujesz- uśmiechnął się- Nie widziałaś jak ja piszę. Twoje zeszyty wyglądają jakby pisała w nich osoba po kursie kaligrafii.
- Nie przesadzaj. A może chcesz coś do picia?
- Nie, nie. Jest już późno a przede mną dużo przepisywania. Dzięki za zeszyty.
- Nie ma za co- zarumieniła się
Michał pochylił się nad dużo niższą od siebie dziewczyną i pocałował ją w policzek. Wyszedł zanim zdążyła ochłonąć. Monika automatycznie usiadła przy biurku a jej twarz i dekolt pokryły się purpurą. Dotknęła swoich policzków, które paliły niczym ogień. Opamiętaj się dziewczyno! To nie jest Twoja liga!- pomyślała. Dokończyła pracę domową i położyła się do łóżka.
Minęło kilka dni.... Michał przyszedł do niej w piątek wieczorem i oddał jej zeszyty. Wyglądał na zdenerwowanego.
- Wszystko gra?- zapytała
- Tak- skłamał- Tu są zeszyty i jeszcze raz wielkie dzięki. Do zobaczenie w szkole.
Monika zanim dotarło do niej co robi, złapała go za rękaw bluzy.
- Wiem, że się nie kumplujemy, ale czasem łatwiej jest zwierzyć się zupełnie obcej osobie.
- Może i masz rację- westchnął- Ale nie dzisiaj. Przepraszam
Michał wyszedł z jej domu a ona znowu została w progu z niewypowiedzianymi słowa.
Po zdaniu matur ich drogi się rozeszły. Ona zgodnie z ambicjami ojca poszła na pedagogikę nauczycielską do Warszawy. Jej najlepsza przyjaciółka została w Krakowie. A Michał? Razem z matką wyjechał do Włoch.
W czasie studiów Monika poznała Piotra. Mężczyzna był ucieleśnieniem zalet, które powinien posiadać idealny kandydat na męża. Chłopak zaimponował Moni swoją wiedzą a także szeroką gamą zainteresowań na które miał czas. Ponadto Piotr był czuły, szczery, zabawny, miły, troskliwy, cierpliwy i kochający. Mamie Moniki to wystarczyło by uzyskali jej błogosławieństwo.
Monika i Piotr zamieszkali razem po zakończeniu licencjatu przez dziewczynę. Na początku było im ciężko, ale nie poddawali się. Zanim wprowadzili się do swojegodomu, na serdecznym palcu dziewczyny pojawił się pierścionek. Wtedy nie miała żadnych wątpliwość z kim chce spędzić resztę życia. A jak jest teraz?
Wróciła do rzeczywistości. Rozejrzała się dookoła. Było pusto i ciemno. Wstała z ławki i zasunęła kurtkę. Nie chciała wracać jeszcze do mieszkania. Gdy przechodziła obok parku usłyszała cichy płacz. Na początku wydawało jej się, że ma omamy. Dopiero po chwili zobaczyła chłopczyka, który siedział na huśtawce i cicho płakał. Podeszła do niego i kucnęła przed nim.
I jak tu nie czekać na kolejny rozdział. Oby Mateusz szybko Cię namówił do napisania kolejnego ;) A tak w ogóle to Angelika jestem ;)
OdpowiedzUsuńJustyna ;)
OdpowiedzUsuńCzekaj, czekaj.... Ta Angelika co wybiła mu z Ann z tej kapuścianej głowy?
O joj tego to ja nie wiem, jeśli tak mówił to może tak być ;) Matt to złoty chłopak a o Tb mówił dużo dobrego, ale chyba on udusi cię za ta kapuścianą głowę ;)
OdpowiedzUsuńJa się go tam nie boję ;)
OdpowiedzUsuńNiejedno z nim przeszłam więc i to mi wybaczy
Ale On Ciebie chyba tak ;) Wreszcie mogłam napisać jaki masz talent ;)
OdpowiedzUsuńOd zawsze lubiłam pisać opowiadania, wiersze itp. Tylko niektóre z nich opublikowałam;)
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze bo lubię to czytać. Zawsze mu mówiłam że lubię Twoje czytać tylko nie wiem czy On Ci przekazywał że podoba mi się opowiadanie
OdpowiedzUsuńPrzekazywał, przekazywał.
OdpowiedzUsuńA spróbował by nie ;) Dobrze wiedzieć bo to Łobuz i czasem może mu się zapomnieć
OdpowiedzUsuńDostałby kopniaka i tyle!
OdpowiedzUsuńDziewczynie nie odda
Ja bym mu inaczej go potraktowała ;) Ale grzeczny jest więc podstaw nie mamy
OdpowiedzUsuńMiło mi gościć Cię u mnie na blogu;) Fajnie, że spodobały Ci się moje wypociny;) U Ciebie tez jest fajnie, tak tajemniczo jak na razie, a mnie aż skręca, żeby się dowiedzieć co to za Michał no i co to za chłopczyk;) Pozdrawiam;)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! Obserwowałam twoje poczynanania na blogu jako anonim, gdyż miałam problemy z blogspotem :) Swietnie piszesz, na prawdę! Informuj mnie proszę na poniższym blogu :)
OdpowiedzUsuńZapraszam również na mój romans/dramat siatkarski, na którym pojawił się pierwszy rozdział :) przeszlosc-nie-zniknie.blogspot.com
całuję, camilla.;*
Boże i znów jakoś tak tajemniczo się zrobiło. Rozdział wspaniały. Kurczę ja to mam jakaś chorą banie jak zaczęłaś mówić o Michale to ja od razu Kubiak ,ale pewnie znów źle trafie ,bo ja to dziwna jestem.
OdpowiedzUsuńWiesz ,bardzo podoba mi się Twój styl pisania ,tak lekko się to czyta i jakoś tak szybko ,(oczywiście na moją niekorzyść).
Zapraszam do siebie na nowy rozdział tym razem głównym bohaterem jest jeden z Mistrzów Polski-Igła
niezwykleinteresujacahistoria.blogspot.com
Pozdrawiam Annie