niedziela, 29 czerwca 2014

O uczuciach nie powinno się mówić. Uczucia powinny przemawiać przez czyny.

Perspektywa Bartka
Mijał dzień za dniem, trening z treningiem. Odnowiła mu się kontuzja pleców i nie mógł się przeciążać.Trener martwił się o niego bo zbliżały się najważniejsze mecze i potrzebował go w dobrej formie, a przede wszystkim zdrowego. Pewnego wieczoru Bartek odebrał telefon od drugiego trenera, że wraca na tydzień do Polski, ponieważ załatwili mu leczenie u samego Bieleckiego. Bartosz uśmiechnął się pod nosem, ponieważ przypomniało mu się co działo się na zgrupowaniu kadry. Spakował się i czekał na taksówkę, która miała odtransportować go na lotnisko. Nigdy nie cieszył się tak bardzo na lot samolotem jak dzisiaj. Odprawa i lot minęły mu zadziwiająco szybko.

Perspektywa Michała
Przed meczem charytatywnym trenerzy poinformowali wszystkich swoich zawodników o zbiórce krwi dla Justyny. Każdy z siatkarzy dopytywał Michała o co chodzi, ale ten milczał jak zaklęty. Był to dla niego nie tylko ważny mecz pod względem sportowym, ale także chciał aby zebrana dzisiaj krew pomogła nie tylko Justynie ale także innym osobom. Gdy zawodnicy pojawili się na płycie boiska, spiker poprosił wszystkich o chwilę ciszy. Na hali zgasły światła a na ogromnym telebimie pojawił się film o Justynie, a także prośba skierowana do kibiców o oddawanie krwi. Michał rozejrzał się po całym obiekcie. Na wielu twarzach widział wzruszenie, w wielu oczach błyszczały łzy. Spiker powiedział, że krew można będzie oddawać po drugim secie a także po zakończeniu meczu. Po zapaleniu świateł, prezentacji drużyn i podstawowych szóstek rozpoczął się mecz. Michał był podwójnie zmotywowany i dawał z siebie 200%. Po drugim secie zgodnie z zapowiedzią prowadzącego mecz rozpoczęła się akcja oddawania krwi. Michał widział wielu kibiców zmierzających do punktów pobrań. Siatkarze zostali na boisku i bawili się razem z cheerleaderkami, by kibice mogli poznać ich z nieco innej strony. Kibice cieszyli się ponieważ oglądali nie tylko dobre widowisko ale także pomagali innym. Trenerzy umówili się na rozegranie 4 partii. W trzecim secie dokonywali zmian w podstawowym składzie. Michał siedział z Ignaczakiem, którego zastępował Penchev. Wspominali nie tylko kadrę, ale także spotkania poza zgrupowaniami. Michałowi uśmiech nie schodził z twarzy. Po zakończonym meczu długo rozdawał autografy i pozował do zdjęć. Gdy rozdał ostatni autograf podszedł do niego jeden z sanitariuszy i poinformował go, że ktoś na niego czeka pod szatniami. Pożegnał się z kibicami i udał się we wskazane miejsce. Czekała na niego Monika, która natychmiast zniknęła w jego niedźwiedzich objęciach.

Perspektywa Bartka
Po wylądowaniu w Polsce zadzwonił po taksówkę, która zawiozła go pod blok w którym mieszkał Michał. Zadzwonił domofonem ale nikt mu nie chciał otworzyć. Miał się już wycofać, gdy zobaczył Miśka i Monikę idących w stronę bloku. Kobieta zauważyła go jako pierwsza.
- Bartek?- podeszła i przytuliła go- co ty tutaj robisz?
- Przyleciałem na kilka dni- objął ją
- W jakim celu?- zapytał Michał
- W celach zdrowotnych -wyjaśnił- I do....
- Nawet się nie waż do niej jechać!- warknął Michał
- Misiek! -przystopowała go Monika- Sama go zawiozę
- Jak sobie chcesz. Ja idę do mieszkania bo jestem głodny
Michał zostawił ich samych i wszedł do bloku.

-Może usiądziemy, bo jak widzisz trochę mi przybyło tu i ówdzie- zaśmiała się
- Oczywiście- popatrzył na nią- czy ja jeszcze o czymś nie wiem?
- Trochę się pozmieniało od Twojego wyjazdu- usiadła na ławce
- Czyli? - usiadł obok niej
- Jak widzisz to jestem w ciąży, Justyna w śpiączce, Michał obwinia się o to wszystko, dzisiaj na meczu zbieraliśmy dla niej krew bo czeka ją poważna operacja.- powiedziała na jednym oddechu
- Jesteś w ciąży?- zrobił oczy jak pięciozłotówki
- Tak. To już 5 miesiąc- pogłaskała się po brzuchu
- To gratuluję. Chłopiec czy dziewczynka?- dopytywał się
- Jeszcze nie znamy płci i nie chcemy znać przed rozwiązaniem. To będzie niespodzianka
- Rozumiem. Powiedz mi co jest z Justyną. W jaki sposób znalazła się w szpitalu
- Ehh.... W szpitalu znalazła się nagle. Tak naprawdę nikt nie wie co się stało. Mikołaj, czyli jej brat, zadzwonił do mnie rano żebym przyjechała. Jak dowiedzieliśmy się, że będzie potrzebowała krwi to Michał dogadał się z trenerem i zorganizowali mecz charytatywny podczas którego kibice oddawali krew. Jutro mam do niej jechać żeby to wszystko jakoś zorganizować.
- Czyli mam multum rzeczy do nadrobienia....
- Bartek! A Ty masz w ogóle gdzie się zatrzymać?
- Spokojnie. Tym się nie martw
- czyli nie masz. Na górę marsz!
- Nie, Monika. Nie trzeba...
- Nie marudź. tyłek w górę i idziemy.

Oboje weszli do mieszkania. Monika poszła do kuchni i zaczęła przygotowywać dla siatkarzy kolację. Michał był w sypialni.Był zły sam na siebie ale i na Monikę. Bartek wziął szybki prysznic i ulokował się w pokoju który wskazała mu Monia. Poszedł do niej do kuchni. Zjedli tylko we dwoje ponieważ Michał stwierdził że jadł wcześniej i że nie jest już głodny.

Perspektywa Michała
Kiedy obudził się rano Moniki już nie było. Zaspany poszedł do kuchni. na lodówce wisiała kartka "śniadanie jest w lodówce. Pojechałam do Justyny. Nie wiem kiedy wrócę." Zjadł kanapki i wypił kawę. Pozmywał, pościelił łóżko w sypialni i spakował się na trening. Miał jeszcze trochę czasu. Włączył sobie tv i oglądał wiadomości.

Perspektywa Moniki
Obudziła się bardzo wcześnie. Wieczorem razem z Bartkiem ustalili że pojadą do Justyny zanim Michał wstanie. Bartek prowadził a Monika mówiła mu jak ma jechać. Po niespełna godzinie zajechali na szpitalny parking. Razem weszli do środka i wjechali na odpowiednie piętro. Przy Justynie czuwali jej rodzice, Mikołaja nie było. Kobieta zastukała w szybę i czekała aż z sali wyjdzie tata nastolatki.
- Witaj wujku. Co z nią?
- Witaj. Wczoraj miała mały kryzys ale jest cały czas stabilna. Jutro jeśli nie będzie problemów przejdzie operację.
- Mam nadzieję, że zebrana krew wystarczy nie tylko dla niej ale także dla innych pacjentów. Wujku może pójdziemy na śniadanie?- zerknęła na Bartka
- Poczekaj tylko zawołam Gosię- puścił jej oczko
- Dobrze

Monika podeszła do Kurka, który nie mógł usiedzieć na miejscu. Po chwili z sali wyszli rodzice Justyny.
Mama kiwnęła głową do Bartka. Młody przyjmujący wszedł do sali, po tym jak cała trójka oddaliła się.

Perspektywa Bartka
Wszedł powoli do sali. Nie mógł patrzeć na całą aparaturę w otoczeniu nastolatki. Usiadł na krześle przy jej łóżku. Pogłaskał ją po dłoni. Chciał coś powiedzieć, ale głos ugrzązł mu w gardle. Opanował się. Cicho powiedział : Hej słodka. Dawno ze sobą nie rozmawialiśmy. Wiele się od tamtego czasu zmieniło- ja się zmieniłem. Pewnie zapytasz jak?- zaśmiał się- Wydoroślałem, o ile to było możliwe. Miałem czas aby spojrzeć na kilka rzeczy z zupełnie nowej perspektywy. Wiem, że to co było już nie wróci i trzeba ciągle iść do przodu i nie załamywać się niepowodzeniami. W moim życiu zaszło wiele zmian: zakończenie związku z Natalią, przeprowadzka do Włoch, nowy klub, nowi koledzy, kolejne loty samolotem, rozłąka z najbliższymi, a przede wszystkim.... dotarło do mnie, że jesteś ważnym elementem tego wszystkiego. Jesteś dla mnie nie tylko przyjaciółką, ale także osobą, która na stałe zamieszkała w moim sercu. Wiem, że powinienm powiedzieć Ci o tym już dawno i może wszystko byłoby inaczej, ale życie pisze różne scenariusze. Mam nadzieję.... co ja mówię! Wierzę, że po operacji porozmawiamy ze sobą na temat naszych uczuć.
Bartek wstał i pochylił się nad nastolatką. Pocałował ją w czoło i odgarnął niesforny kosmyk włosów  z jej twarzy. Po chwili do sali wróciła rodzina Justyny. Kurek wycofał się z sali.